Obserwatorzy

piątek, 11 listopada 2011

11.11.11.



11 listopada to dla każdego Polaka ważny dzień  - a przynajmniej taki być powinien. I nie mam na myśli przeżywania go w atmosferze smutku z poważnymi minami, wręcz przeciwnie, przepełnieni patriotyzmem powinniśmy się cieszyć że możemy świętować i w ten sposób uczcić pamięć tych wszystkich ludzi , dzięki którym teraz żyjemy w takim a nie innym kraju. Oczywiście każdy "świętuje" na swój sposób, inaczej młodzi ludzie, inaczej osoby starsze które nie rzadko pamiętają jeszcze czasy wojny ale świętować wg mnie to cieszyć się, bawić, radować a wg innych to znaczy zupełnie co innego. Krew mnie zalewa kiedy słyszę w każdym serwisie informacyjnym o tym co dziś wydarzyło się w Warszawie . Wszystkie portale internetowe także o tym piszą. Cała Polska dzisiaj zamiast świętować wysłuchuje informacji o kibolach którym się nudziło i postanowili "uczcić" Święto Niepodległości. Ataki na policję, ranni, kilkaset osób zatrzymanych... Matko kochana, to brzmi jak początek wojny a nie świętowanie odzyskania niepodległości!! Co musi siedzieć w tych ludziach że jest w nich tyle agresji, i skąd takie pomysły żeby ją w ten sposób wyładować? I oczywiście wszyscy zamaskowani w kominiarkach na głowach albo z szalikami naciągniętymi tak wysoko na twarz że prawie nie widać im oczu. Skoro są tacy odważni to po co im te maski?? Są jak szarańcza, niszczą i demolują wszystko co znajdą na swojej drodze. Za narzędzie do zrobienia komuś krzywdy może posłużyć im zarówno metalowa barierka jak i kosz na śmieci. Nie znają granic, w opętańczym szale są zdolni do wszystkiego. I co z tego że kilkuset z nich zostało zatrzymanych?? Czy to coś da? W najgorszym wypadku posiedzą 48 i wyjdą na wolność żeby znowu komuś przypierdolić - a co!  Oni nie boją się nikogo i niczego. Ech... to smutne i zarazem tragiczne.Mnie się to po prostu nie mieści w głowie że można być takim dzikusem - chociaż to chyba byłby dla nich bardziej komplement niż odpowiednie określenie . 
Dobrze, że Kraków ominęły dziś te zamieszki i spokojnie mogliśmy z M. pospacerować po Rynku. Ulice były pięknie przystrojone, wszędzie ludzie z biało czerwonymi chorągiewkami, słonko pięknie świeciło, było cudnie. 
 Jedyny minus to to że były tylko 4 stopnie powyżej zera - a że ja zmarzluch straszny jestem to nie pospacerowaliśmy tak długo jak bym chciała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...