Obserwatorzy

piątek, 25 listopada 2011

Piątek - tygodnia koniec i poczatek :)

Dziś mamy już piątek i tydzień zleciał mi jak z bata strzelił. Nie mogę pojąć dlaczego im człowiek jest starszy to tym czas szybciej ucieka. Może kiedyś jakaś mądra głowa znajdzie rozsądną odpowiedź na to pytanie - ja jak dotąd nie znalazłam. Przerażają mnie tylko uciekające dni. Staram się wypełniać je drobnostkami które mi je będą umilać. I tak na przykład ostatnio wprowadziłam odrobinkę kolorów w mojej kuchni i zakupiłam pęczek czerwonych małych papryczek które powiesiłam pod okapem. Mam nadzieję że ładnie się ususzą i będą wspaniałym dodatkiem do niektórych dań a także ozdobą. 

Udało mi się także zakupić prezent dla mojego chrześniaka - Antka :) Niestety nie mogłabym wręczyć mu go osobiście bo dzieli nas duża odległość ale sprytna ciocia spakowała wszystko w pudło i pobiegła na pocztę aby wysłać swojemu ulubieńcowi kilka drobiazgów. Prezent o większych gabarytach wręczę mu osobiście przy najbliższym spotkaniu  :)
Pakowanie wszystkiego do pudła i owijanie papierem i taśmą sprawiło mi ogromną frajdę :)) Dosłownie jak małemu dziecku. Mam nadzieję, że taką samą albo i większą sprawi ta paczka Antkowi :)) Oby nasza kochana Poczta Polska nie pogubiła tam czegoś po drodze ... To by dopiero było :)
W tym tygodniu trafiłam też do mojego jednego z ulubionych sklepów a mianowicie do Ikei. Różne cudowności kusiły ze wszystkich stron ale najbardziej chyba kusiły przepiękne osłonki na doniczki z "koronkowym" wykończeniem i im już nie mogłam się oprzeć. Co prawda zakupiłam tylko jedną ale przy kolejnej wizycie mam w planach zakup jeszcze dwóch :)) Naprawdę w tym przypadku w 100% sprawdza się powiedzenie  "Mała rzecz a cieszy!" :) Wyglądają pięknie i dodają wnętrzu niepowtarzalnego charakteru - nie wiem czy moje tak owy ma - no ale pomarzyć zawsze można :)


Wczoraj wieczorem w szufladzie znalazłam stare anty-ramki. Nie musiałam długo myśleć jak je wykorzystać. Postanowiłam oprawić kilka zdjęć z naszej podróży do Turcji i ozdobić nimi ścianę. Wydaje mi się że teraz wygląda ona dużo ciekawiej niż wcześniej. Doczekać się tylko nie mogę kiedy na wiosnę zrobimy malowanie i zmienię ten zielony kolor na inny. Podobno zielony uspokaja ale mnie zaczyna powoli wkurzać :)
Suche osty i tatarakowe pałki przywieźliśmy z ostatniej naszej wyprawy na wieś. Pomysśałam że moga fajnie wyglądać jako ozdobny bukiet i chyba nie wyglądają tak źle :) Ale ja nigdy nie miałam wyszukanego zmysłu do dekorowania wnętrz więc mogę się mylić :)
A jutro Andrzejki - zabawa, tańce, hulanki, swawola... No ale nie w naszym wykonaniu. Skończy się na tym że odwiedzą nas znajomi z maleństwem. Posiedzimy, pogadamy, pewnie nawet winka nie wypijemy bo karmiąca mama i mąż jako kierowca nie bedą raczej chcieli pić. Cóż - wypijemy coś z Mężem :)) A co! :)

2 komentarze:

  1. Witaj, chętnie zaglądnę na bloga 27-latki, której czas płynie zbyt szybko - jakże Ci zazdroszczę, mój płynie z prędkością światła:)
    A przy okazji, dziękuję za wizytę u mojej Przędzalni i za przyłączenie się do grona moich obserwatorów. Chętnie zrewanżuję się tym samym:)
    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również dziękuję i zapraszam częściej :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...