Obserwatorzy

środa, 4 stycznia 2012

Recenzja przy kawie :)

Dziś w moim mieście pogoda bez zmian. Nie dość że kropi z nieba deszczyk to na dodatek jeszcze wieje tak że głowy urywa. Ta wichura poprzewracała mi wszystkie iglaki  na balkonie i narobiło się sporo bałaganu ale niestety uratowałam tylko iglaki a bałagan musi poczekać na lepszą pogodę. Musiałam dziś niestety wyjść z domu i odebrać wreszcie moje prawo jazdy które czekało na mnie już ponad miesiąc - ale jakoś zawsze nie było mi tam po drodze.Więc przemknęłam między kroplami opatulona szalikiem po same oczy. Na szczęście w urzędzie obyło się bez czekania, kolejek i nerwów - wszystko poszło szybko i sprawnie i tak oto mam już nowiutkie, błyszczące prawo jazdy z moim nowym (po mężu) nazwiskiem :))) A teraz popijam kawusię i cieszę się że nie muszę już nigdzie dziś wychodzić :)
A tak właściwie to chciałabym napisać o filmie na którym byliśmy z M. czyli "Dziennik zakrapiany rumem". Film okazał się dobrym wyborem. Johnny Depp jak zwykle czarujący i męski znakomicie odnalazł się w swojej roli. Dobry film dla osób lubiących akcję rozgrywającą się w latach 60-tych gdyż cały film jest utrzymany w takich klimatach. No i jeszcze jedno - jako gatunek film ten został zaliczony do dramatu, ja jednak uważam że lepiej pasuje do niego komedia gdyż śmialiśmy się z M. bardzo często. Błyskotliwe i zabawne dialogi znakomicie wprowadzone do filmu spowodowały że nie przytłaczał on nas swoim ciężarem a wręcz przeciwnie, dodały mu lekkości i jeszcze bardziej chciało się go oglądać. Ciekawy scenariusz, wyraźnie pokazane różnice społeczne - dla mnie super. No i te bajkowe krajobrazy Karaibów... ach...  To jest film do którego chce się wracać i który chciałabym mieć w swojej domowej filmotece - jeśli tylko pojawi się na DVD na pewno go kupię. Z pewnością jeszcze nie raz go obejrzę.

2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...