Obserwatorzy

czwartek, 22 marca 2012

Oj się działo ... :))

Wczoraj wieczorem brakło mi już mocy na pisanie notki  bo miałam dużo zajęć takich nieprzewidzianych więc robię to dziś. Okazało się że moja sąsiadka która mieszka piętro wyżej jest chora i to dość poważnie. Bierze antybiotyki i jakieś inhalacje na bazie sterydów ... ogólnie nieciekawa sytuacja. Więc postanowiłam dostarczyć jej trochę witamin i zaniosłam jej pyszny miodek z pasieki mojego Dziadka, owoce i czosnek :)) Ten ostatni to mój ulubiony antybiotyk i przyznam że sama często go stosuję i innych też namawiam aby go jedli. No ale wracając do sąsiadki... ma małą córeczkę i psa. Córeczka niestety nie pozwoliła się zabrać na spacer ani do mnie do mieszkania żeby jej mama mogła sobie trochę odpocząć więc postanowiłam że przynajmniej psem się zajmę a Tośka (bo tak psina ma na imię) nie protestowała zbytnio. Wręcz przeciwnie, ucieszyła się ze spaceru z nową panią, załatwiła wszystkie swoje potrzeby wydawała się być bardzo zadowolona.  To bardzo mądry pies, reaguje na wszystkie komendy, czasami wydawało mi się że ona rozumie wszystko co do niej mówię...  Po spacerze z Tosią zabrałam się za robienie obiadu dla mojego wygłodniałego męża. Szef kuchni (czyli ja nieskromnie mówiąc) wczoraj przygotował kaczkę pieczoną z warzywami :)  Zamarynowana kaczka przed upieczeniem wygląda tak ... :)

Niestety proces pieczenie jest dość długotrwały ale za to banalnie prosty. Wystarczy co jakiś czas polewać wszystkie kawałki tym tłuszczykiem który zbiera się na dnie naczynia do pieczenia aby mięso nie wyschło za bardzo i było soczyste. Mi się to chyba udało, bo kaczusia była super mięciutka i mój M. prawie że wylizał talerz :)
A po obiedzie przygotowania do wyjścia bo umówiłam się na wieczór z moimi koleżankami na "babskie ploty". jak nigdy czułam ogromną potrzebę spotkania się z nimi i pogadania... Nie wiem czemu  w każdym razie to spotkanie wprawiło mnie w fantastyczny nastrój i poprawiło baaardzo humor :)) Postanowiłyśmy napić się wspólnie dobrej kawy i zjeść słodkie ciacho więc skierowałyśmy nasze kroki do przecudownej kawiarni o wdzięcznej nazwie Chocoffee . 
Mają tam najlepsze capuccino jakie dotąd piłam które podawane jest w ogromnej filiżance  i taki nieziemski wybór obłędnych pralin że przyprawia o zawrót głowy... No a o ciastach i torcikach nie wspomnę...  :))) Tak więc w unoszącym się aromacie kawy i czekolady rozmawiało nam się jeszcze lepiej i przyjemniej.  Tak się zapomniałyśmy w tym czekoladowo- kawowym raju że prawie uciekł mi ostatni autobus :)

Źródło: http://www.chocoffee.com/?page=3&id=13

 No i skutek tego był taki że po powrocie do domu nie miałam już na nic siły a na włączenie komputera to już w ogóle. 
A dziś pobudka wcześniej niż zwykle bo postanowiłam wybrać się na Targi Pracy które raz na pół roku są organizowane w Krakowie. Wydrukowałam plik swoich CV w dwóch językach , założyłam inteligentny wyraz twarzy , przykleiłam uśmiech  i ruszyłam na podbój :) Firm było dość dużo i nawet takie które mnie interesowały. Wszyscy mili, chętni do pomocy i wyjaśnienia kogo i na jakie stanowisko szukają. Moje CeFałki rozeszły się szybciej niż myślałam. Miejmy nadzieję że coś z tego wyniknie. 
Tak sobie chodziłam od standu do standu i tu zapytałam, tam mnie zaczepili i wszędzie coś dostawałam, a to cukierka a to długopis , ulotkę itp itd ... Tyle mi się tego nazbierało że jak wróciłam do domu i wysypałam wszystko na sofę to mi włosy dęba stanęły... Zresztą to zdjęcia chyba mówi wszystko... 
 
Coś mi się wydaje że będę musiała pobawić  się w świętego Mikołaja i rozdać rodzinie trochę tych gadżetów bo my z M. chyba tego nie wykorzystamy :)) A teraz uciekam nadrobic zaległości na moich ulubionych blogach... :))

13 komentarzy:

  1. Podziwiam, że Ci się chciało z tą gąską! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe... raz na jakiś czas mam takie napady :) Ale codziennie się tak nie poświęcam bo za długo przy garach nie lubię stać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj, Wiolu,
    raz, że szlachetna z Ciebie osóbka - liczyć dziś na pomoc świeżo poznanej sąsiadki, to chyba wielka osobliwość. Jesteś wzorem:)
    dwa, że przednia z Ciebie kucharka - u mnie specem od kaczki jest my lovely hubby; ja nie trącam ptaszyska (tylko zębem:)
    trzy, że zazdroszczę tej kawusi i ciasteczek - u mnie dietka do świąt (najbardziej tęsknię do słodyczy i do piwka :D
    cztery, że uśmiałam się z ostatniej foty - tylko Cię do miasta wysyłać! Oczywiście, trzymam kciuki za powodzenie u oferentów zatrudnienia.
    Pozdrowienia!
    P.s. To Zaucha śpiewa u Ciebie piosenkę Zauchy, czy kto inny, o łudząco podobnym głosie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam od razu wzorem... :) Taka jestem i już :) Ciągnie mnie do ludzi , lubie ludzi i kiedy trzeba to im pomagam - dla mnie to proste :) no to Ty masz szczescie skoro Twoj mąż to taki kucharz :) Mój raczej od kuchni trzyma się z daleka no chyba ze coś zjada :)
      heheh...no tak, ostatnie zdjęcia też mnie rozśmiesza... sama nie wiem jak to się stało że uzbierałam tyle tych śmieci :D
      A u mnie spiewa sam Zaucha :))

      Usuń
  4. Mam nadzieję, że nie jeden pracodawca się na Tobie pozna i wkrótce będziesz przebierać w ofertach :) Souvenirów zebrałaś naprawdę sporo :)
    A na sam widok kaczki aż mi się jeść zachciało!
    A co do Chocoffe to byłam we Wrocławiu i po prostu magia. Mają tam taką pyszną czekoladę z wiśniami... pyyycha, no ale ceny niestety nie należą do najniższych, ale raz na jakiś czas można się szarpnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja też mam taką nadzieję :)) Niech się szybko poznają i mnie zatrudniają (nie czuje jak rymuje) :))

      Usuń
  5. Jak sie masz WIolu !
    Jestem pewna, ze cos dobrego wyjdzie z tych Targow dla Ciebie, bo jestes dobra, uczynna, masz serce...A wiesz jak to sie mowi, tworzysz sobie "dobra karme".
    Zycze powodzenia Wiolu! A zdjecia kawy i czekoladek to czyste kusicielstwo !!!
    Moc pozdrowien!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Alinko :)) Cieszę się że jesteś znów u mnie :)) dobra karma mówisz... oby to była prawda :)) Pozdrawiam Cię serdecznie :)

      Usuń
  6. Ale z Ciebie dobra sąsiadka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uważam że przeciętna no ale skoro tak twierdzisz to nie będę sie sprzeczac :)

      Usuń
  7. No brawo, bardzo dobra z Ciebie sąsiadka i przede wszystkim człowiek :) a czekoladki wyglądają przepysznie:) od razu bym spałaszowała:D Trzymam mocno kciuki w sprawie pracy:) heh rzeczywiście nazbierało Ci się tych gadżetów :D podziel się cukierasami :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Merci, merci :)) Oj tak... trzymaj mocno kciuki :) Może to pomoże :)

      Usuń
  8. Jeszcze nie, dzięki za info :))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...