Ostatnich kilka dni przemknęło mi tak szybko że nawet nie wiem kiedy... Na ostatniej prostej wyprzedziłam moją chorobę, która została daleko w tyle i już chyba mnie nie dogoni z czego się niezmiernie cieszę bo na prawdę miałam jej już po dziurki w nosie. W środę dotarły do mnie fantastyczne wiadomości że dostałam się na kurs na który pisałam testy w sobotę. HIP HIP HURRAA!! :) Wreszcie się coś ruszy. Nie ukrywam że wiążę z tym kursem wielkie nadzieje i ogromnie bym chciała żeby to nie poszło na marne. Kurs będzie trwał 2 miesiące i jedyne co mnie przeraża to godziny w jakich będą odbywały się zajęcia... od 12 do 19... a żeby tego było mało to okazało się że będę musiała dojeżdżać na drugi koniec miasta więc ponad godzina w jedną stronę...czyli jakby nie było cały dzień poza domem. Będziemy się z M. widywać tylko późnym wieczorem i w weekendy ale przez 2 miesiące jakoś to wytrzymamy.
Z innej , piłkarskiej beczki... Byliśmy w środę na treningu Holendrów. Super przeżycie, nie obyło się bez meksykańskiej fali i fantastycznej stadionowej atmosfery. Jestem zadowolona że udało nam się w tym wydarzeniu uczestniczyć. A tu kilka migawek z treningu...
Wczoraj , jak chyba większość Polaków, oglądaliśmy z zapartym tchem mecz Polska-Grecja... Wynik nas trochę zasmucił, ale nie tracimy nadziei! Dopóki nasi graja będziemy ich wspierać :)) A co! W końcu fajne chłopaki, a gwiazdy wczorajszego meczu Lewandowski i Tytoń - poza tym że dali nam nadzieję że nie wszystko jeszcze stracone to wg mnie są bardzo przystojni :) Dziś też mamy w planach oglądanie meczy - z tej okazji kupiłam sobie nawet bezalkoholowe piwo - niestety jeszcze ten nieszczęsny antybiotyk...
gratulacje i powodzenia na kursie :)
OdpowiedzUsuńDzięki , mam nadzieję że będzie dobrze :)
UsuńSuper, że dostałaś się na ten kurs. Co prawda nie do końca wiem o co chodzi (przez dłuższą nieobecność na blogach mam spore zaległości u każdego). Mimo wszystko gratuluję serdecznie i trzymam kciuki za ten ciężki czas. Dasz radę :)
OdpowiedzUsuńteż się cieszę :) No i cieszę się że wyszłaś ze szpitala :))
Usuńcieszę się, że Ty się cieszysz ... jak blogowiczka szczęśliwa to i posty radosne ... hihi
OdpowiedzUsuńOj tak... jak hhumor dobry to i jakoś tak optymistycznie się pisze :))
UsuńA na jaki kurs się wybierasz? :)
OdpowiedzUsuńKsięgowść z elementami kadr i płąc :)) Oby kurs przyniósl spodziewane efekty :)
Usuńwow świetne przeżycie oglądać na żywo Hiszpanów mistrzów Europy i świata sama chętnie zasiadłabym na trybunach mimo, ze wielka fanką footballu nie jestem;) jasne wspieramy chłopaków heh tak zgadzam się Lewandowski i Tytoń niezłe ciacha;P
OdpowiedzUsuń