No i minął pierwszy tydzień pracy - niestety niezbyt pracująco bo nie mam jeszcze nadanych dostępów do wielu programów. Nieco lepiej poznałam moje koleżanki - wrażenia bardzo mieszane i chyba jeszcze wszystko się zmieni - na poznanie kogoś potrzeba dużo czasu. Są niestety takie dziewczyny które wkurzają mnie niemiłosiernie swoim podejściem do mnie - próbują mi pokazać że skoro jestem nowa to mam się ich słuchać i nie wychylać z jakimi kolwiek pomysłami , najlepiej cicho siedzieć , przytakiwać i nie pytać o nic. Są dwie takie które pracują tam chyba od początku świata i myślą że pozjadały wszystkie rozumy, że powinnam je podziwiać i wielbić na każdym kroku. Próbują mnie "testować" wypytując co o kim myślę - pewnie tylko dlatego żeby potem rozsiewać ploty że "nowa" kogoś obgadała - ale jestem wyczulona na takie podchody i nie daję się czym oczywiście dwa dinozaury są wielce zawiedzione. :) Poza tym reszta załogi całkiem OK, dziewczyny raczej w moim wieku i całkiem normalne. W poniedziałek mam zacząć pracę przy jakimś poważniejszym projekcie więc może wreszcie coś się zacznie dziać. Ale mimo tego że w pracy niewiele jak na razie się dzieje to jakoś nie mogę sobie poukładać mojego dnia tak żeby się z wszystkim wyrobić - w domu przez korki na drogach jestem przed 18 i potem nie wiem w co ręce włożyć więc zazwyczaj jemy z M. kolację, myjemy się i wskakujemy do łóżka żeby następnego dnia nie wstawać po 5-ciu drzemkach w budziku... Planowałam że w weekend nadrobię zaległości w sprzątaniu, zakupach, praniu , gotowaniu ale plany zmieniłam. Postanowiłam nie przejmować się przesadnie przyziemnymi sprawami i poza praniem nie robić nic tylko relaxować się po tygodniu pracy :)) A co! Wolno mi :)
A najbardziej cieszy mnie fakt że nie będę musiała wstawać o 6 rano tylko wyśpię się porządnie :))) Chowam dzisiaj wszystkie budziki, alarm w komórce też już wyłączyłam i będziemy się z M. wylegiwać jutro do oporu, aż nas kości od leżenia rozbolą :)
Oboje potrzebujemy wytchnienia po tym tygodniu, mój M. w pracy miał ciężki tydzień a na dodatek wczoraj miał wypadek samochodowy i oboje mieliśmy przez to bardzo nerwowy dzień. Na szczęście nic mu się nie stało, tylko samochód lekko ucierpiał - ale samochód to rzecz nabyta, dzięki Bogu M. jest cały i zdrowy. Tak więc jutro choćby sie waliło i paliło nic nas rano z łóżka nie wyciągnie... :))
Fakt, odpoczynek jest równie wazny w naszym zyciu jak i i praca:) A tymi dwoma się nieprzejmuj, chyba zawsze zdarzają się takie "miłe" koleżanki. W pracy, szkole, na studiach. Nie unikniemy ich, możemy tylko unikać kontaktu lub ograniczyć go do minimum.
OdpowiedzUsuń:)
Pewnie że wszędzie są takie osoby które skutecznie umilaja innym zycie, staram sie nimi nie przejmować a jak będa przeginały to myslę że sobie z nimi poradzę :)
Usuńoo taaak- świece, winko.. ;)
OdpowiedzUsuńsame przyjemności :)) hhehehe :)
UsuńOj. odpoczywaj! Jeśli tylko masz do tego możliwości!
OdpowiedzUsuńWięc, życzę, żeby tyłki i plecy, aż bolały! ;p
A w pracy, na pewno się rozkręci! ;)
Niestety, tak to już jest, że są wśród nas osoby, które myślą, że pozjadały wszystkie rozumy, ale nie warto sobie nimi głowy zawracać. ;)
Tak, musi byc równowaga w przyrodzie, skoro była praca to i odpoczynek musi byc :)
UsuńOch, Wiolu kochana, będzie różnie, bo inaczej być nie może, ale ze wszystkim sobie poradzisz - i z plotkarami, i z flegmatyczkami, i z cholerykami.
OdpowiedzUsuńA smaki i zapachy weekendów okażą się najpiękniejszymi, najbardziej pożądanymi. Ale jest w tym wszystkim jakiś sens przecież.
Ja też się dziś byczę: właśnie wróciliśmy z mężusiem z tzw. miasta, z wyżerki zakropionej dobrym piwkiem i planujemy spać do 8.30 - co jest luksusem osiągalnym tylko w sobotę i niedzielę.
Ładuj więc Wiolu akumulatory, by starczyło Ci energii na nadchodzące poniedziałki, wtorki, środy, czwartki i piątki:) Buziaki!
Masz rację, poradzę sobie, a co! :)) No tak, sens jeat i równowaga musi być :)) No prosze, Prządeczka też miło wieczór spędziła :) Mężuś, dobre jedzonko, i piweczko - super :)) Życzę cudownych poranków o 8:30 :))
UsuńNo, ja pamiętam, że pierwsze dni, jak wracałam z praktyki w czerwcu to byłam wykończona samym siedzeniem przez 8 godzin w jednym miejscu, więc wyobrażam sobie, jak się czujesz.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie Ci się dobrze pracować :) A tymczasem życzę miłego, wypoczynkowego weekendu :)
No tak, nic nie robienie jest najgorsza rzecza jaka może się przytrafić w pracy :) Dzięi i wzajemnie miłego weekendu : )
Usuńoby ci się w pracy jak najlepiej układało:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńale oczywiście, że pranie, zakupy i sprzątanie nie ucieknie ;) cierpliwie poczeka, a Tobie przyda się zasłużony odpoczynek... relaksuj się i nie myśl o pracy! a toksyczne "koleżanki" najlepiej trzymać na dystans.
OdpowiedzUsuńoj tak, odpoczynek jak najbardziej :) a co do toksycznych koleżanek to mam nadzieję że będę umiała sobie z nimi poradzić :)
UsuńKochana, mam nadzieję, że plany weekendowe Ci się udały :)
OdpowiedzUsuńMiłego tygodnia w pracy!
no udały sie, nawet były ponad programowe czynności :))
Usuń