Obserwatorzy

niedziela, 19 maja 2013

Nie ma lekko...

Niedzielny poranek i właściwie większość dnia mam tylko i wyłącznie dla siebie :) M. pojechał na komunię kuzynki córki a ja ze względu na to że mam zapalenie zatok i biorę antybiotyk postanowiłam sobie odpuścić tą imprezę. Tym bardziej że potrzebuję odpoczynku, potrzebuję zregenerować siły i nabrać energii na nadchodzący tydzień bo na pewno nie będzie on łatwy, zresztą jak poprzedni. W piątek po powrocie z pracy byłam tak zmęczona że zjadłam tylko obiad i na chwilkę położyłam się żeby odpocząć - obudziłam się następnego dnia rano. M. mówił że próbował mnie obudzić żebym się przebrała chociaż do spania ale nawet nie było mowy o dobudzeniu mnie. Praca w ostatnim czasie daje mi bardzo w kość, i zastanawiam się co z tym fantem zrobić bo tak dalej być nie może. Szefowa (chyba z racji tego ze jestem najmłodsza stażem w zespole) stara się zapchać mną wszystkie dziury. Zaczęło się od zastępstwa koleżanki, która poleciała do Ameryki. Potem osoba, która miała mi w tym zastępstwie pomagać poszła na L4 a na koniec dziewczyna z którą pracujemy nad jednym projektem zdecydowała że pójdzie na opiekę bo wtedy nie będę musiała pracować za tamte dwie tylko będę musiała się skupić na swojej pracy. GÓWNO PRAWDA!Szefowej też nie było ponad tydzień więc nawet nie miała komu powiedzieć jak bardzo krytyczna jest sytuacja. Musiałam pracować za trzy osoby w poprzednim tygodniu po 9 - 10  godzin dziennie. Nie miałam czasu żeby zająć się swoim zdrowiem bo przecież ktoś pracować musi. Ech... Czasami to mi się wydaje że ja się w tym świecie jakoś nie odnajduję, że ludzie są jacyś dziwni, że myślą zupełnie innymi kategoriami i nie potrafię zrozumieć dlaczego :( Czasami mam ochotę też być taka i nie mieć skrupułów , ale nie potrafię :( I kończy się to potem tak jak teraz czyli ogólna masakrą. Byle do środy, bo w czwartek razem z M. lecimy do Londynu i mam nadzieję że z dala od tych wszystkich ludzi zdołam trochę odpocząć. Obym się tylko bardziej nie rozłożyła bo jednak zapalenie zatok to okropna sprawa, katar , ból głowy  - dramat. Ale póki co mamy piękną niedzielę i nie będę dziś w ogóle myśleć o tym co będzie jutro w pracy. Mam ochotę zrobić coś pysznego do jedzenia i oddać się błogiemu lenistwu. Może nadrobię zaległości w czytaniu  - trochę ich mam. 


Dobrze że dziś jest słonecznie - zawsze taka pogoda nastraja mnie bardzo pozytywnie a i moje kwiaty z pewnością się cieszą i wreszcie może trochę urosną :) 


7 komentarzy:

  1. Ładne masz te kwiatki ; P, my na przyjęcie jedziemy za tydzień, sama chciałabym się rozłożyc chorobowo ; P

    Zdroowia ! : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Udanego wyjazdu! Mam nadzieję, że zobaczysz wiele ciekawych rzeczy, odpoczniesz i będziesz dobrze się czuła na i po wyjeździe. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale Wam fajnie :) zazdroszczę wyjazdu :) Bawcie się dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio moje przemyślenia podążają podobną ścieżką co Twoje.
    Nie potrafię zrozumieć zachowań ludzkich, mimo usilnych starań.

    LONDYN,
    macie wolne miejsce,
    chociażby w walizce?:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słoneczka brakuje . i to jeszcze jal. Deszczowo i zimno jakoś tak.
    Ja jeszcze nie pracuję, ale zapewne kiedy zacznę i mi sie będą przytrafiały dziwne rzeczy.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...