Ciągle jestem pod wpływem sporych emocji związanych z wygraną Candy u Alinki :)) Powoli zaczyna do mnie docierać ten fakt. Wczoraj towarzyszyła temu zupełna euforia ale i dziś świat wydaje się jakiś lepszy przez to że emocje jeszcze nie do końca opadły.
Sylwester minął i w gruncie rzeczy było bardzo fajnie. Spędziliśmy go wraz z moim M. w domu, przed telewizorem, popijając drinki które M. przygotował. Oglądaliśmy transmisje zabaw sylwestrowych z różnych miast w Polsce i muszę przyznać że nawet potańczyliśmy trochę w rytm przebojów :) O północy strzelił korek od szampana i powitaliśmy Nowy Rok patrząc przez okno na rozświetlony od sztucznych ogni horyzont i popijając złoty płyn z bąbelkami :) Było fantastycznie i cudownie się bawiłam. I nikt mi nie wmówi że sylwester w domu jest nudny. Jeżeli spędza się go z osobą którą się kocha i ma się jakiś pomysł na to to zabawa nie może się nie udać. A pierwszego dnia Nowego Roku zrobiłam lasange. Dawno już nie było w naszym domy tego dania więc postanowiłam uczcić nowy rok właśnie w ten sposób. Ale do świętowania była nie tylko ta okazja , doszło także świętowanie wygranego candy więc tym bardziej było miło.
Było pysznie - zostało nawet na dziś :)
Mmmmniam jakie pyszności :)
OdpowiedzUsuńOj tak, pyszne było :) A smakowało tym bardzoej że juz dawno nie gotowałam lasagne :))
OdpowiedzUsuń