Obserwatorzy

sobota, 24 stycznia 2015

Mam dość !!!

Jak to jest ze kiedy wszystko zaczyna nabierać kolorów, wydaje się ze teraz będzie już tylko lepiej, wychodzimy na prostą i zaczyna pojawiać się zalążek uśmiechu na twarzy ktoś strzela nam w oba kolana i wyrywa serce? Mówią, że takie jest życie, że przypomina sinusoidę i raz jest lepiej raz gorzej ale żeby było aż tak źle? Wtedy słyszę "co cie nie zabije to cię wzmocni" i myślę sobie że już niedługo padnę trupem. Podobno nikt nikogo nie może do niczego zmusić... A co w sytuacji kiedy sami się zmuszamy do rzeczy których nie chcemy robić? Co jeśli zmuszamy się do robienia czegoś co sprawia ze nie możemy spać w nocy, śnią się nam koszmary i wstajemy każdego ranka z bólem głowy i brzucha? Co jeśli zmuszamy się do robienia czegoś co wywołuje u nas wybuchy agresji i całe napięcie spowodowane codziennym stresem wyładowujemy na swoich bliskich i jesteśmy dla nich nie do zniesienia? Co jeśli ktoś daje nam do zrozumienia, że jesteśmy do niczego i wbrew sobie zaczynamy w to wierzyć? Takich pytań mogłabym zadać tu jeszcze wiele. Ale o co chodzi? Chodzi o to ze moja psychika jest zbyt słaba aby codziennie odpierać ataki ze strony korporacyjnych turbo-szczurów. Czuje ze wypaliłam się i za bardzo wpływa to na moje życie prywatne i ogólne samopoczucie. Moja samoocena sięgnęła dna i zaczyna zakopywać się w mule. I czy znajdzie się ktoś mądry kto powie co robić w tej sytuacji? Zwolnić się = brak środków do życia ( zwłaszcza teraz kiedy badanie goni badanie a każda wizyta u "czarodzieja" od niepłodności kosztuje 150 zł ), zostać = nerwica, wrzody i nie wiadomo co jeszcze... Szukam nowej pracy ale to nie nastąpi z dnia na dzień. Jestem zdołowana i chce mi się wyć...

6 komentarzy:

  1. Szukaj nowej pracy z wielką determinacją. Rzuć to jak najszybciej. Tak duży stres rujnuje zdrowie. Jeśli będziesz nerwową "ruiną" (przepraszam za kolokwializm), nawet doktor czarodziej Ci nie pomoże. Przykład korporacyjnej ofiary widuję prawie codziennie - jest coraz gorzej. Więc weź się w garść, obmyśl strategię i zmień robotę. Dasz radę, masz cel, więc musisz go osiągnąć. Trzymam kciuki, Wiolko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukam pracy, od kilku tygodni wysyłam CV ale to moze potrwac nawet kilka miesiecy ... Na razie si e nie udało . Mam nadzieję że nie bedzie to trwało w nieskonczonosc. No niestety nerwowo mnie to wykancza ale mam dziwne wrazenie ze u mnie w biurze tylko ja jestem tak znerwicowana przez ta prace... Chyba ze inni tak dobrze sie maskuja ... Dzieki za wsparcie, pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Kurcze nie mogę sobie wyobrazić, że są takie firmy co tak traktują człowieka. Też myślę, że powinnaś zacząć szukać jak najszybciej nowej pracy, bo się tam wykończysz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nawet nie chodzi o firme - chociaz pewnie tez, ale chodzi o drugiego czlowieka z ktorym trzeba wspolpracowac z on nie wie co to kultura, wspolpraca, grzecznosc... Ech... na prawde szkoda gadac :( Dzieki za slowa otuchy :)

      Usuń
  3. Wiolu, z przykrością czytam tego posta... i podobnie jak pracownia garderoba uważam, że ta firma nie jest miejscem dla Ciebie - dziewczyny inteligentnej i wrażliwej. Dyskwalifikuje Cię zwłaszcza ta ostatnia cecha. Pracujesz w korporacji, która jest zakamuflowaną formą niewolnictwa, bo ono nie skończyło się wraz ze starożytnością, jak się nam wydaje. Sama dostrzegłaś, że ta praca rujnuje Twoje zdrowie i podkopuje fundamenty szczęścia rodzinnego. Trzeba myśleć o zmianie. Nie musi (i pewnie nie może) być natychmiastowa, ale zaplanuj ją i dąż do celu. Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Przadeczko, to ze to nie miejsce dla mnie to przekonalam sie juz nie jeden raz. Masz racje ze do pracy w takim miejscu trzeba miec mocne łokcie i twarda dupe- a ja niestety przedkladam cwaniactwo nad inne wartosci które wedlug mnie sa niezbedne w stosunkach miedzyludzkich. Pracy szukam juz od kilku tygodni , wysylam CV ale niestety na razie z marnym skutkiem. Ale sie nie poddaje, wierze ze dane mi bedzie zmienic robote zanim dostane zawału przy burku. No chyba ze wczesniej uda mi sie zajsc w ciaze to wtedy nawet sie nie bede zastanawiac i od razu na L4 pojde zeby dzidzi na stresy nie narazac. Oj tak mi sie marzy... :(

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...