Było stresująco, było nerwowo, było śmiesznie, było miło i... pierwszy tydzień za mną. Dzisiejszy egzamin też zdany - co prawda na 90% a nie na 100% ale cóż, nie można być doskonałym we wszystkim ;) A poza tym spirytus ma 95% a wiadomo co potrafi ;))) Podsumowując - było OK. W kolejnym tygodniu podejrzewam że nie będzie już tak kolorowo jak w tym, bo będą trudniejsze szkolenia, wymagające zdolności analitycznych więc trzeba będzie się skupiać dużo mocniej niż na tych teoretycznych, które są już za nami.
A tak z innej beczki - wczoraj podczas wstawania z krzesła krzywo stanęłam i znowu, po raz 158, chrupnęło mi kolanisko :( Kuśtykałam wczoraj po domu z workiem lodu przywiązanym do nogi, namaszczałam się przeróżnymi żelami przeciwzapalnymi ale nie pomogło za wiele. W nocy podczas przewracania się z boku na bok budził mnie ból, a dziś rano niepotrzebny był mi budzik bo już nie mogłam wyleżeć i znaleźć sobie pozycji dogodnej dla mojej bolącej nóżki więc przed 6 byłam już na nogach... a ściślej mówiąc na jednej :( Tak więc teraz noga do góry i okłady bo jutro w planach mam wycieczkę za miasto z koleżankami z byłej pracy i nie ma wymówek, obecność obowiązkowa. Oby tylko pogoda dopisała - mam nadzieję że będzie słonecznie.
 |
Żródło: internet |