Obserwatorzy

piątek, 27 kwietnia 2012

Chora, chorsza, najchorsza... :(

Ostatnio jakoś coraz mniej w moim życiu powodów do radości... Pozytywne myślenie też z każdym dniem staje się coraz trudniejsze. Zwykłe przeziębienie przerodziło się w ostre zapalenie krtani z którym nijak nie mogłam sobie poradzić. Wczoraj dopadły mnie już takie dolegliwości że czosnek i witamina C  nie mogły sobie z nimi poradzić. Nie było na co czekać, wizyta u lekarza no i bez antybiotyku się nie obyło.  Mam nadzieję że zadziała i postawi mnie na nogi bo z każdym dniem jestem coraz słabsza... mimo że nie mam gorączki to po spacerze do kuchni po herbatę pocę się jak maratończyk. M. wróci z pracy dopiero po 16-tej więc do tego czasu jestem zdana na siebie. Mama co chwilę pisze do mnie sms'a z pytaniem jak się czuję. Pisze bo ma zakaz dzwonienia do mnie gdyż nie jestem w stanie wypowiedzieć ani jednego słowa. Z mojego gardła wydobywają się jakieś dziwne bulgoty i zgrzyty więc lepiej nie denerwować tym innych bo i tak mnie nikt nie rozumie. Ku mojemu zdziwieniu bardzo poprawił mi humor poranny prysznic. Jeszcze nigdy nie przysporzył mi tyle pozytywnych emocji... No ale jak się po całej nocy nie można oderwać od materaca bo jest się tak spoconym że ciało się do wszystkiego przykleja to każdy by się z prysznica ucieszył :) Muszę się też przyznać do grzechu... Ale tłumaczę go tym że działałam pod wpływem negatywnych emocji spowodowanych chorobą... Wczoraj zjadłam 4 ciastka jeżyki, 3 cukierki Chrupanka krakowska , Knopersa i garść orzechów w czekoladzie... O matko! Dzisiaj wyrzuty sumienia mi żyć nie dają! Co za diabeł mnie podkusił! Ech... I to jeszcze teraz jak leżenie w łóżku uniemożliwia mi jakiekolwiek poruszanie się żeby spalić te wszystkie puste kalorie! No mózg mi chyba wyparował żeby takie głupoty robić! Przecież na diecie jestem KURDE! Zła Wiola, niedobra Wiola... No ale teraz to już  po fakcie! Żałuję i postanawiam poprawę :) 
A wczoraj dostałam coś na poprawę humoru :)) Tydzień temu dopisało mi szczęście i dostałam wyróżnienie w CANDY u   TABU No i wczoraj listonosz przyniósł mi wygraną :)) A oto ona :) 

Film pt. "NA WSCHÓD OD EDENU". Nie miałam okazji nigdy go zobaczyć więc tym bardziej się cieszę że go wygrałam. Bardzo mi umili te chwile spędzone w łóżku :) Organizatorce konkursu bardzo , bardzo dziękuję :)) 
Za oknem piękne słońce, aż chce się wyjść i powdychać to cieple powietrze. Może w niedzielę jak będzie już ze mną trochę lepiej. A dziś drugi dzień, który spędzę pod hasłem " Ja, książki i komputer" :)

11 komentarzy:

  1. Też jeszcze nie oglądałam tego filmu :) wracaj do zdrowia !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co czytałam to jest całkiem niezły :) Jak obejrzę to powiem coś więcej o nim :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cholerka! W takim razie ja zwracam doktorskie papiery i żadnych więcej porad nie udzielam:)
      Dobry humor po prysznicu? Pewnie, toż to odprężająca hydroterapia (pacz pan, jak to się kobita znowu do medycyny odwołuje:)))
      Wiolu, widocznie na wszystko potrzebujesz więcej czasu - ale iść musi ku dobremu przecież.
      Dziękuję za odpowiedź na mego posta. Co do różu Bourjois - to jeden z lepszych kosmetyków jakich w życiu używałam. Ma piękny naturalny kolor, wspaniale i równomiernie przylega do skóry, a jego trwałość absolutnie kompensuje dość wysoką cenę. Jestem z niego bardzo zadowolona.
      Pozdrawiam, zdrowia dużo i dobrego nastroju!

      Usuń
    2. Spokojnie, wszystko pod kontrolą :)) Będę żyć :) Antybiotyk działa , wolno ale działa :) Mogę już mówić i na dodatek większość osób rozumie co mówie więc jest nieźle. No ale o wychodzeniu na pole (tak po krakowski polecialam :)) nie ma na razie mowy a szkoda bo pogoda piękna , no ale muszę to jakoś wziąć na klatę. A na ten róż juz nie raz miałam chrapkę ale jakoś tak cena mnie odstraszała bo nie wiedziałam czy będzie dobry. Ale jak mówisz że spoko, to sie skuszę :) Pozdrawiam :))

      Usuń
  3. Oj to współczuję choróbska, słońce za oknem, a tu leżeć przyszło w cierpieniu :( Kuruj się i nie zamartwiaj tak, a wszystko się jeszcze ułoży.
    Moja psiapsióła walczy z anginą, czyli wiosna nieźle atakuje ;)
    Pozdrawiam cieplutko i zdrówka życzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, ta piękna pogoda za oknem to najgorsze co może się choremu przytrafic ... :)

      Usuń
  4. Cale szczescie, ze poszlas do lekarza i masz antybiotyk,przetrzymywanie
    takiego stanu jest bardzo niebezpieczne. Szybkiego powrotu do zdrowia zycze WIolu!
    A film jest piekny a ksiazka jeszcze ciekawsza !
    Moc serdecznosci !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, poszłam i to było dobre posunięcie bo zapowiadało sie nie najlepiej :)) Dziękuję Alinko :) Co do filmu to mam zamiar dziś go obejrzeć więc podzielę się moimi odczuciami :)

      Usuń
  5. Nie daj sie chorobie!!!:)
    Szybkiego powrotu do zdrowia.

    A co do filmu to też nie ogładałam i z ciekawości zaraz zajrze o czym jest.
    Słodycze też do życia potrzebne, zwłaszcza jak chora jesteś. Raz na jakiś czas nie zaszkodzi a jak humor poprawi:P

    I podziwiam cie za wytrwałość na diecie. A swoja droga to jakas konkretna czy poprostu MŻ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie daję się, walczę :)
      A co do diety to mam specjalną które DZIAŁA!! :)) Jestem zachwycona , tylko takiemałe grzeszki mi sie w chwilach słabości zdarzają :))

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...