Obserwatorzy

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Kosmetyczne nabytki :)

Ostatnio moja kosmetyczka powiększyła się o kilka produktów. Niestety nie wszystkie są dobre i trwałe. Zawiodłam się trochę bo to strata pieniędzy , no ale teraz nic na to nie poradzę a następnym razem na pewno nie kupię tych na których się zawiodłam.  Jako pierwsze dwa wpadły do mojego koszyka dwa produkty: krem do stylizacji włosów podkreślający loki i  ochronny krem do twarzy na zimę. W tym przypadku zarówno jeden jak i drugi produkt są jak dla mnie OK.  Zwłaszcza krem do twarzy. Mimo iż jest to krem tłusty nie zostawia grubej blłyszczącej warstwy na twarzy co dla mnie jest bardzo ważne gdyż mam mieszana cerę. Przyjemnie pachnie i szybko się wchłania. Ja mam niestety cerę naczynkową więc bardzo ucieszyłam się że znalazłam krem zimowy przeznaczony właśnie do mojego typu cery :))
Jeżeli chodzi o krem do stylizacji włosów muszę przyznać że wystarczy na wilgotne włosy go nałożyć i pozostawić do wyschnięcia. Skręt robi się praktycznie od razu. Ja nie używam suszarki po nałożeniu preparatu ale przetestuje i ten sposób.


Przechodząc obok półki z lakierami nie mogłam się oprzeć pokusie. Postanowiłam przetestować między innymi  modne ostatnio lakiery pękające a także topcoat z Essence oraz dwa kolorowe z miss  selene . No i co się okazało. Zaczynając od lakierów pękających - faktycznie pękają i dają fajny efekt kiedy się nałoży je na kontrastujący lakier bazowy. Ja przetestowałam kombinację granatowy lakier jako baza i czerwony pękający na wierzch. Efekt fajny ale bez większych fajerwerków. Lakiery z miss selene generalnie ok, ale nie kryją dobrze. Trzeba nałożyć trzy warstwy minimum żeby kolor był intensywny i nie przebijał naturalny paznokieć spod spodu. Ale za to topcoat z essence rewelacja. Ten który ja zakupiłam daje dodatkowo efekt żelowych paznokci. Jest dobry, paznokcie pięknie się potem błyszczą i efekt żelu faktycznie widać :)
I na koniec kolorowe kosmetyki do twarzy. Na pierwszy ogień totalny niewypał - sypkie cienie do powiek My secret. Producent zgodnie z informacją na opakowaniu obiecuje trwały kilkugodzinny efekt. Na moich powiekach po godzinie cień zbrylił się w załamaniu powieki. Totalna kicha.  Ale za to żelowy eyeliner Catrice super. Ja mam w kolorze ciemnobrązowym. Dokupiłam też specjalny pędzelek do aplikacji. Jestem zadowolona z efektu. Długo się trzyma, cały dzień nie trzeba go poprawiać, jest mega trwały, specjalny pędzelek dodatkowo ułatwia aplikację. To był dobry wybór. Ale już kredka do powiek średnia. Jak dla mnie za miękka przez co się rozmazuje - spływa z powieki. I ostatnia rzecz - róż do policzków. Kupiłam bo skusiła mnie cena i koleżanka polecała. No i cóż - nie jest zły ale bez fajerwerków. Trochę kiepsko się go nakłada bo spora część się osypuje ale generalnie jest dość trwały i fajnie się rozprowadza.
To wszystko co ostatnio kupiłam. Wystarczy na jakiś czas. A może pod choinką znajdę coś fajnego ? :))


2 komentarze:

  1. podziwiam Twoja wiedzę na temat kosmetyków..jestem absolutna noga w tym temacie:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło mi że tak uważasz :) Ale moja wiedza nie jest wcale taka duża :) Po prostu lubię kosmetyki, testuję je i to wszystko :) Dzięki za odwiedzinki :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...