Nie miała baba problemu - znalazła sobie pracę. Ostatnio pracy mi przybywa, i są dni takie jak dzisiejszy, kiedy nie ma wyjścia i trzeba zostać po godzinach. Martwi mnie fakt, że praca zamiast z czasem stawać się bardziej przyjemną staje się coraz bardziej męczącą, stresującą i nawet bywa że śni mi się w nocy. Nie wiem czy to normalne, ale mam cichą nadzieję że to przejściowa sytuacja i będzie lepiej. Po tak intensywnej pracy nie mam już na nic siły więc trzeba odreagować, zostawić problemy związane z pracą za progiem i porządnie się zrelaksować. Tak też dziś zrobię, wreszcie sięgnę po gazetę, którą kupiłam już dość dawno i jakoś do tej pory nie było okazji jej przejrzeć. Na odstresowanie także dawka czekolady i aromaterapia połączona z muzykoterapią ...No i przede wszystkim telefon do Męża, jego niski głos też działa na mnie bardzo kojąco...
Zdecydowanie najlepszy relaks :D a czekolada do tego jeszcze mmm nie może być lepiej :P a w pracy to na pewno przejściowe, na początku trudno się zaaklimatyzować przynajmniej ja tak mam:( Z czsem będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńKażdy relaź jest dobry a ten podszyty czekoladową nutką jes najlepszy :)) Mam nadzieję że masz rację z tą pracą :)
UsuńWiem o czym piszesz, ostatnio też tak się zapętliłam tylko praca..praca..i praca.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że u Ciebie to taki przejściowy okres, i niedługo wypoczniesz.
ja tez mam taka nadzieję :)
UsuńJa w domu jestem po 18 i strasznie cierpie z tego powodu:) Nie mam siły na nic już, do tego stopnia, że w weekend nie mam ochoty wynurzyć nosa z domu. Mam wrażenie że całe to moje życie to praca. Mam nadzieję, że u ciebie to tylko początki i wszystko sie unormuje.
OdpowiedzUsuńja w najbliższy weekend też nie bede wyściubiać nosa z domu /:))odpoczynek ponad wszystko :)
Usuńtak, tak zdam to ja również po męczącym dniu w pracy nie mam ani siły ani ochoty na nic wracam do domu i myślę żeby tylko coś zjeść, umyć się i iść spać, proza życia...
OdpowiedzUsuńno tak, proza życia niestety... Wszyscy przez to przechodzimy ... :)
UsuńMiłego relaksu życzę :)
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu :))
UsuńJak ja Cię rozumiem :) i relaksuję się podobnie :) muza, świeczki, coś co lubię...a w niedzielę mogłabym nie wychodzić z łóżka po całym ciężkim tygodniu.
OdpowiedzUsuńTrzeba wierzyć, że będzie lepiej :)
wierzę , ale jak tu wierzyć w lepsze jutro skoro z dnia na dzień jest coraz gorzej.
UsuńPodobnie jak moje Przedmówczynie, uważam Wiolu, że początki zawodowe najczęściej przynoszą stres i poczucie nadmiernego obciążenia. Ale kiedy wpadniesz w rytm, nabierzesz doświadczenia - zaczniesz ogarniać wszystko szybciej i skuteczniej. Tak myślę i mam nadzieję, że się nie mylę, i że Twój pracodawca nie urwał się z ery XIX-wiecznego krwiożerczego kapitalizmu :)))
OdpowiedzUsuńDo końca tygodnia już niedaleko, wkrótce zasłużony odpoczynek i ładowanie baterii... No i powrót M., czyli same przyjemności:)
Spokoju i pogody!
Masz rację, ale czy az tak powinno mnie to zjadać od środka? Bardzo duż nerwów mnie to kosztuje i czuje że to nie jest to co chcialabym w życiu robic :(( Ech... rozterki moje... Ale przynajmniej w perspelktywie weekend i powrót M. to mnie trzyma przy zyciu. Pozdrawiam i sciskam mocno :)
UsuńJak już się śni po nocy, to trza na chorobowe, jak nic ;)
OdpowiedzUsuńOj , nie kuś nie kuś :)))
Usuń