Załamka... znowu zasypało całe miasto, z nieba sypie bliżej nieokreślone COŚ bo płatki śniegu to nie są, bardziej wygląda to na śnieżny kapuśniak. Tworzy taką kurtynę, która zza okna wygląda jak mgła. A jeszcze wczoraj świeciło śliczne słonko i mimo mrozu spacer na rehabilitację był bardzo przyjemny. A dziś muszę się zmusić żeby wyjść z domu... No i pobudka była dzisiaj bardzo trudna. Nie mogłam się zwlec z łózka mimo tego że budzik dzwonił co 10 minut przez godzinę. Muszę znaleźć jakiś sposób na poprawę nastroju w dniu dzisiejszym. Pierwsze co przyszło mi do głowy to czekolada, no ale niestety odpada - dieta. Może sałatka owocowa?? Hmmm... Pomyślę o tym. Niewątpliwie dziś jest taki dzień że z niekłamaną przyjemnością zaszyłabym się w łóżku z książką. Książkę już mam, wczoraj zaopatrzyłam się w dwie nowe pozycje, które mają mi umilić te paskudne śnieżno-mroźne dni...
Kiedy wczoraj przyniosłam te książki do domu M. od razu zainteresował się tą w czerwonej okładce... ciekawe dlaczego ? Zdecydowałam się na te dwie pozycje z dwóch powodów , pierwszy to taki że od dawna miałam ochotę na książkę Moniki Szwaji i za namową koleżanki która się zaczytuje w jej książkach zdecydowałam się właśnie na "Jestem nudziarą'. Drugi powód dotyczy drugiej książki. O "Perle" przeczytałam na jednym z blogów które odwiedzam, opis książki był na tyle zachęcający że zdecydowałam się na zakup tej pozycji. Ot, cała historyja :)
Wczoraj zaopatrzyłam się także w zestaw cukierków, za którymi przepadam. Są bardzo pomocne zwłaszcza w okresie zimowym, kiedy w pomieszczeniach jest suche powietrze a na zewnątrz mróz. Cukiereczki cudownie nawilżają gardło i świetnie smakują.Ja oczywiście jak zwykle nie mogłam zdecydować się na jedną torebkę, zakupiłam więc trzy. Smaków było o wiele więcej więc i tak poszłam na kompromis sama ze sobą :))
No i na koniec, aby przełamać tą zimową szarość... wiosna :) Na jednym parapecie już w pełni
a na drugim niebawem się pojawi. Muszę pomyśleć o jakiejś fajnej osłonce na doniczkę bo ta "sklepowa" jest jakaś taka nijaka...
A u mnie pada najprawdziwszy biały śnieżny puch i jest cudny :)
OdpowiedzUsuńPuch jest cudny, ale nie ta breja która dzis leciała z nieba...
UsuńU mnie dziś pochmurno ale bez śniegu :) brakuję słońca. O książkach Szwaji słyszałam wiele dobrego, koniecznie podziel się wrażeniami z lektury :).
OdpowiedzUsuńJak przeczytam to napiszę czy dobra :) Liczę że tak :)
UsuńMam tak samo kiedy z nieba coś leci, czy to śnieg czy deszcz. Nic tylko spać cały dzień.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tymi książkami;) Sama coś chyba wypożyczę, bo brakuje mi tego ostatnio.
Piękne kwiatuszki:) Marzę o takich w moim domu, ale przez Kotona na razie nie mogę - pozjadałby wszystkie. Czekam aż podrośnie;)
Kwiaty zawsze wprowadzają trochę optymizmu do mojego mieszkanka... :))
UsuńChetnie wyslalabym Wam troche ciepla i slonca, bo my znowu mamy go za duzo !
OdpowiedzUsuńGdzie tu znalezc "zloty srodek"?
Kwiaty masz piekne Wiolu!
Sciskam mocno i cieplutko!
Dzięi Alinko, słońca mi potrzeba teraz bardzo ... :) Pozdrawiam serdecznie
UsuńDaj znać, czy książki były fajne. Piękny storczyk, mój na razie ma wielkie pączki. Lada dzień rozkwitnie. A tam, na ostatnim zdjęciu, co to za kwiatek?
OdpowiedzUsuńNapiszę, na pewno :) (nie)dziękuję żeby nie zapeszyć bo jeszcze opadnie :)) A ten na końcu to Hiacynt :)
Usuńtez uwielbiam te cukierki:D
OdpowiedzUsuńTo fakt , są super :))
Usuń