Cały weekend spędziliśmy z moim M. u mojej Mamy. Nie mieliśmy czasu żeby się nudzić. Pomagaliśmy we wszystkim co się dało ... ja w przygotowaniach do imienin Babci a M. w drobnych męskich pracach domowych. Wywiercił kilka dziur w ścianach i wbił kilka gwoździ. :) Takie rodzinne spotkania bardzo mnie zawsze cieszą a na to weekendowe czekałam już z wielką niecierpliwością bo nie widziałam Mamy i Babci prawie miesiąc. Strasznie się za nimi stęskniłam i spotkanie z nimi było dla mnie czymś rewelacyjnym :)) Jak to się mówi naładowałam swoje akumulatory na zapas ta pozytywna domową atmosferą :)) Było pyszne jedzonko więc nie mogłam się powstrzymać żeby spróbować wszystkich specjałów mojej Mamy - dieta od dziś :) Oczywiście zostaliśmy z M. hojnie obdarowani prezentami - M. potrójnie z okazji swoich potrójnych świąt a ja z okazji zbliżających się Mikołajek :) Prezenty świetne. Oboje jesteśmy bardzo z nich zadowoleni :)
A teraz ja przygotowuję się na powrót M. do domu z pracy. Chcę zrobić mu urodzinowa niespodziankę :) Pyszny obiadek przy świecach, coś słodkiego na deser i oczywiście prezent :) A wieczorem - mam nadzieję że mu się spodoba ten pomysł - pachnąca gorąca kąpiel i masaż aromatycznymi olejkami zakupionymi specjalnie na tą okazję :) Oby był zadowolony :)
Też lubię takie weekendy z najbliższymi, gdy można naładować akumulatory! Super! ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, nic nie działa jepiej na poprawe samopoczucia :) Pozdarwiam
OdpowiedzUsuń