Po wizycie...
Po prawie 17 dniach od zabiegu przyszedł czas na wizytę kontrolna u mojej pani ginekolog. Poszliśmy razem z M. żeby mniej więcej omówić plan działania co i jak w najbliższych miesiącach należy zrobić aby jak najlepiej przygotować się do płodzenia. Wszystko goi się tak jak powinno, blizny ładnie już wyglądają, w środku podobno też nie najgorzej poza dość dużym endometrium, które mam nadzieję fantastycznie złuszczy się podczas najbliższej miesiączki. Jeśli nie - czeka mnie łyżeczkowanie - ale mam nadzieję że nie będzie konieczne. Poza tym jak na razie wykonywanie specjalistycznych badań większego sensu nie ma bo muszę najpierw porządnie wykurować się po operacji więc na początek dostałam lekarstwa do łykania,czopki (o zgrozo!!!), zalecenie spokoju, odpoczynku, skierowanie na podstawowe badania z krwi i BetaHCG kontrolnie (już zrobione, wyniki będą jutro). Najprawdopodobniej będę na zwolnieniu lekarskim jeszcze przez tydzień lub dwa co mnie cieszy niezmiernie i wcale ale to wcale nie przejmuję się tym że w pracy robota na mnie czeka - jak to mówi moja koleżanka "praca nie penis - postoi dłużej". Tak więc zgodnie z zaleceniami leżę, relaksuję się, czytam książki, surfuję po necie, ale też zaczynam wprowadzać także inne aktywności do swojego grafiku. Dziś na przykład urządziłam "godzinę z żelazkiem" i uprasowałam zalegającą kupę prasowania sprzed tygodnia. Co prawda zajechałam się totalnie a jeszcze w oparach wody z żelazka pot płynął mi po plecach. Kondycja jednak słabiutka, oj słabiutka. Czas więc na odpoczynek i pół godzinki z książką a potem poszukam fajnych rzeczy w necie - to ostatnio moje hobby. Na przykład znalazłam fajny pomysł na oryginalną tablicę korkową. Zastanawiam się czy nie zrobić sobie takiej. Od jakiegoś czasu zbieraliśmy z M. korki po winie więc trochę ich jest a pomysł na prawdę mi się podoba, no i w końcu zajęłabym się czymś co mnie tak nie zmęczy jak prasowanie.
|
Źródło: internet |
to i dobrze, że wypoczywasz... tak trzeba Wiola
OdpowiedzUsuńpozdrowionka
Dzięki za odwiedziny , również pozdrawiam
UsuńWiola teraz najważniejsze żebyś doszła do siebie, organizm sam się wyciszy a hormony uspokoją a potem do roboty:) Trzymam za Was kciuki! Będzie dobrze:* Dbaj o siebie i nie przemęczaj. Mam nadzieję, że nie będziesz musiała mieć tego łyżeczkowania. Chociaż czasem lepiej jest wyczyścić, ale to się wiąże z przynajmniej 3 cyklami przerwy od starań.
OdpowiedzUsuńNa pewno masz rację, ale z tym braniem się do roboty to nie będzie taka prosta sprawa... A łyżeczkowania wolałabym mimo wszystko uniknąc... sam pobyt w szpitalu nie należy do przyjemności i żle mi sie kojarzy
UsuńWszystko idzie ku dobremu, widzi mi się:) Fajnie, że znajdujesz odprężenie w książkach, w internecie: tablica korkowa jest superancka. Pewnie, że urządź sobie romans z rękodziełem:) Kiedy pokażesz efekty? Masz jeszcze trochę zwolnienia, więc do dzieła! Może Ci to sprawić wiele przyjemności:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności, dużo słońca, Wiolu!
Oj tak, ale czasami to odpręzenie jest kosztowne bo wpadłam w wir zakupow internetowych - niedlugo sie pochwale swoimi zdobyczami :)A co do tablicy - musze zakupić odpowiednią ramkę i wtedy na pewno ją zrobię :)
Usuń