Wczorajsza wizyta u fryzjera do skutku nie doszła, ale za to dziś sobie odbiłam i siedzę oto przed komputerem mym w nowej jakże "krótszej" fryzurze :)))) A ten masaż głowy podczas mycia włosów - bezcenne :) Trochę dziwnie się czuję i włosy wpadają do oczu bo krótsze niż zwykle ale przyzwyczaję się (mam nadzieję ) szybko i będę tworzyć różne wspaniale fryzury na swojej głowie :)
Dziś była też mniej przyjemna wizyta - mianowicie u lekarza, lekarza który specjalizuje się w leczeniu niepłodności. Poszłam sama, nie wiem dlaczego ale nie chciałam żeby M. poszedł ze mną. Pytał mnie kilka razy "Może jednak pójdę z Tobą, razem raźniej", ale nie chciałam. Może dlatego że wiem jak on bardzo się tym przejmuje i chciałam mu oszczędzić kolejnych rozczarowań ? W końcu nie muszę mu opowiadać wszystkich szczegółów ... wiem że i tak będzie wypytywał. Dzisiejsza wizyta dużo przyjemniejsza niż ostatnia (pisałam o niej TUTAJ) pewnie dlatego że u innego lekarza. Pan doktor bardzo spokojny, rzeczowy, obejrzał wszystkie wyniki zanim cokolwiek powiedział, i co najważniejsze nie zmieszał mnie z błotem jak ten ostatni. Zlecił jeszcze kilka badań których do tej pory nie miałam wykonywanych i zalecił nie przejmowanie się brakiem ciąży - to podobno bardzo źle wpływa na poczęcie. Tak więc wizyta u fryzjera była pierwszym ze sposobów na nie zamartwianie się i poprawienie sobie humoru :) No i po fryzjerze były jeszcze zakupy - i moja garderoba powiększyła się o rudą bluzkę - raczej z przeznaczeniem na jesień :) Może to złe podejście i takie zagłuszanie rzeczywistości to nie jest sposób na smutki ale szczerze mówiąc lepsze to niż szukanie złotego środka... A na deser znów Sade - dziś w innej odsłonie ( i to też pomaga, nawet bardzo).
"Zagłuszanie rzeczywistośći" - dobre określenie:) Ja co jakiś czas tak zagłuszam sobie tą rzeczywistość. Niestety nie działa na długo, ale zawsze warto próbować:)
OdpowiedzUsuńno bo to własnie tak na chwilę jest dobre :) a na dłuższą metę raczej trzeba znaleźć inny sposób ;)
Usuńa nie mówiłam, że lekarza trzeba zmienić :) będzie ok, a zakupy to najlepszy sposób na smutki (u mnie też), a i jeszcze raz zapraszam na forum 28dni.pl :)
OdpowiedzUsuńno mówiłaś, mówiłaś :)) Zmieniłam i od razu lepiej, psychicznie przede wszystkim :)
UsuńDrobne przyjemności, które umilają nam życie i powodują, że jesteśmy szczęśliwsi niż zwykle to nie zagłuszanie rzeczywistości, fakt od tego problemy i zmartwienia nie znikną ale sprawią, że te nasze trudności stają się choć odrobinę znośne.
OdpowiedzUsuńnie znikają, to fakt ale zagłuszone są "orzyjemniejsze" tak jak piszesz :)
Usuń