Środa to chyba najgorszy dzień tygodnia... przynajmniej z mojego punktu widzenia. Dlaczego? Ponieważ jest dokładnie po środku... ani bliżej ani dalej weekendu... takie śródtygodniowe zawieszenie. I tego właśnie nie lubię najbardziej. Ale mimo wszystko czekam z utęsknieniem na piątek...
Może to zabrzmi niezbyt kobieco , ale wczoraj byłam zmuszona pójść do galerii na zakupy... Tak, dokładnie tak, zmuszona. Nie przepadam za tymi tłumami przewalającymi się po szerokich korytarzach w centrach handlowych, przekrzykującymi się ludźmi i pseudo relaksacyjną muzyczką z głośników... Dla mnie to męczarnia i do takich wielkich molochów chodzę tylko kiedy muszę. No i właśnie wczoraj musiałam... i poszłam, ale po 1,5 godzinie miałam dość i na pocieszenie po tym strasznym maratonie zafundowałam sobie gałkę lodów, jedną tylko żeby nie było że się obżeram ;) Ale widocznie pisane mi były dwie bo ze zdrapki którą dostałam w lodziarni wygrałam jeszcze jedną gałeczkę! :)) Hihi... No a jak powszechnie wiadomo, wygrane lody nie tuczą :) Więc bez skrupułów można było dwie gałki pochłonąć.
Dziś znów czeka mnie łażenie po sklepach... Niestety... Wolałabym w tym czasie posiedzieć sobie w domu, napić się spokojnie kawy, przeczytać jakąś książkę... Ale niestety... mus to mus... Obiecałam Mamie że kupię Babci "telefon dla Seniora", taki z dużymi guzikami i wyraźnym wyświetlaczem bo Babcia ze swoją starą komórką sobie już niezbyt dobrze radzi... Nie widzi na niej nic bez okularów... A taki telefon dla Seniora dobra rzecz, wszystko duże, czytelne, niektóre modele mają wbudowany przycisk SOS, który po wciśnięciu łączy się z zapisanym wcześniej numerem i informuje że danej osobie potrzebna jest pomoc. Takich telefonów na rynku jest coraz więcej i na prawdę jest w czym wybierać więc czeka mnie dziś dłuuugie oglądanie i wybieranie. Mam nadzieję że trafię na kompetentną osobę która mi w tym pomoże.
No i jeszcze mam kilka rzeczy na liście o które Mama mnie prosiła... m. in. żyrandol który sobie upatrzyła a nie może go dostać u siebie. Mam nadzieję że wszystko uda mi się dzisiaj kupić i nie będę musiała jeszcze jutro biegać po sklepach...
No a teraz coś z zupełnie innej beczki... Kupiłam jakiś czas temu odżywkę do paznokci, która podobno czyni cuda. Wiele osób się nią zachwycało na różnych forach internetowych i blogach więc ponieważ moje paznokcie do najmocniejszych nie należą postanowiłam ją i ja wypróbować. Ci którzy ją znają wiedzą że maluje się paznokcie dzień po dniu, warstwa na warstwę, potem zmywa wszystko i proces należy powtórzyć od początku. Ja stosuję ją od tygodnia i z przykrością muszę stwierdzić że jak na razie ŻADNYCH oznak poprawy nie widzę, paznokcie jak się rozdwajały tak się rozdwajają, są ciągle miękkie i wyglądają nie najlepiej. Na opakowaniu nie jest napisane przez jaki okres czasu powinno się ją stosować żeby paznokcie się wzmocniły. Czy ktoś z Was miał to "cudo" i czy w ogóle mogę się spodziewać jakichkolwiek efektów? Bo producent obiecuje wiele ale nie ten pierwszy i nie ostatni. Czyżbym znowu padła ofiarą wielkiej machiny reklamowej? Cóż... dam jej jeszcze tygodniową szansę, zobaczymy...
Moja Babcia ma taki telefon i jest zadowolona. Radzi sobie z nim bardzo dobrze:) Czasem tylko zapyta nas jak działa to czy tamto, ale główne funkcje zna;) Także taki prezent jest jak najbardziej trafiony:)
OdpowiedzUsuńCo do odżywki to nie mogę się wypowiedzieć, bo paznokcie od urodzenia mam zdrowe i silne, nigdy się nie rozdwajały ani nie łamały. Tak więc nie potrzebuję odżywek do paznokci, ale wiem, że ta o której piszesz jest często opisywana na forach i blogach w samych superlatywach. Dziwne to.
I ja nie lubię zakupów w centrach handlowych kiedy są takie tłumy ludzi. No, ale czasem trzeba się przełamać i np. uzupełnić garderobę itd ;)
A środa jest przecież bliżej weekendu niż np poniedziałek, więc jest jednak się z czego cieszyć! :)
Mam nadzieję że moja równie dobrze sobie poradzi :) Zazdroszczę paznokci, ja od zawsze miałam takie marne , łamliwe niestety...
Usuńfakt, środa napawa pesymizmem - szczególnie, gdy pomyślę, że w tym tygodniu pracuję do niedzieli włącznie :(
OdpowiedzUsuńPraca do niedzieli to faktycznie nie jest zbyt optymistyczny scenariusz ale głowa do góry , na pewno będzie dobrze i szybko minie Ci czas w pracy :)
UsuńKochana! A cóż działa po tygodniu używania???? Nic! Nie miałam nigdy tej odżywki, ale wydaje mi się, że trzeba dłużej czekać na efekty... :) A środa jest wspaniałym dniem w tygodniu właśnie dlatego, że jest w środku!
OdpowiedzUsuńJeśli zaś chodzi o zakupy w centrach handlowych... polecam je o poranku w weekend :) po śniadanku, od 9ej lub 10ej... w sam raz :)
Kurcze, no może masz rację :) Ale ja z natury bardzo niecierpliwa jestem i chcialabym wszystko "od zaraz" :))) A poranek w centrum handlowym to chyba najlepsza propozycja dla mnie :))
UsuńNiecierpliwość można wyleczyć :) szkoda nerwów... a dziś już czwartek :)
UsuńP.S. :) No i właśnie :) zawsze można zrobić imprezę sushi, i jeśli ktoś z gości nie lubi, nie będzie czuł się wyalienowany, bo będzie też wersja dla nie lubiących sushi klasycznego :) ha!
Ha - też nie lubię dużych sklepów :) Łączę się w cierpieniu :)
OdpowiedzUsuńWitam w klubie :))
UsuńA ja lubię czasem polatać po centrach handlowych, zwłaszcza w godzinach najmniejszego ruchu.
OdpowiedzUsuńCo do lodów... te od Grycanów są naprawdę super. Uwielbiam bakaliowe i tiramisu - co prawda, gębę wykręca od słodyczy, ale popite kawką smakują przednio. Staram się nie myśleć, czy tuczą... pal licho! I tak dieta od 20. lipca:)
Pozdrawiam wyjazdowo, z Krosna Odrzańskiego!
Prządko, polatać ja tez lubię ale mnie te tłumy denerwują... Jedyna opcja tak jak pisze Mała Mi - chodzić na zakupy z samego rana po otwarciu :)) Ja z Grycanowych lodów uwielbiam słutańskie... niebo w gębie :)))
UsuńA co to za dietka od 20-go? Przeciez Ty laska jesteś !! Nie potrzebujesz żadnej diety :)
krosno Odrzańskie - czyli wakacje? :) Jeśli tak to udanego wypoczynku życzę :)
Ha, ha, ha! co do laski.
UsuńCo do dietki - 1200 kalorii się ona nazywa i pozwoli mi zrzucić skutki żarłoczności, której ulegam niestety, bo słaby mam charakter i przekonanie, że jedzenie to najlepsza z cielesnych przyjemności:)
A Krosno Odrzańskie to miejsce mego dzieciństwa, a więc kraina największego sentymentu - czasem tam jadę, by cofnąć się w czasie. To wielka ulga dla ducha:)
Buziaki!
ojjj zdecydowanie centra handlowe też nie są dla mnie męczą mnie, przytłaczają i absorbują wolę jak ty posiedzieć w domu albo pójść na sperce z psem ;)mam tą odżywkę do paznokci i w zasadzie ani jakoś specjalnie nie pomaga ani nie szkodzi ale ponoć efekty widać po 4 tyg stosowania, a lody Grycan są bardzo pyszne Ty jedną gałkę a ja bym pewnie wzięła z 4 taki ze mną żarłok i łakomczuch ale akurat lodów nie potrafię sobie odmówić wszystko byle nie to ;P
OdpowiedzUsuńNo to w takim razie witam w klubie "nie przepadających za tłocznymi galeriami" :)) Co do odżywki to ni epocieszyłaś mnie tym że nie specjalnie pomaga... no zobaczymy, skoro mówisz że po 4 tygodniach to jeszcze trochę czasu muszę ją stosować i zobaczymy, może okaże się że jednak jest dobra :))
UsuńLody to jeden z moich ulubionych deserów więc też ciężko mi odmówić sobie tej przyjemności ale jeśli już mam nieodpwrtą pokusę to staram się w granicach rozsądku - no chyba że w niedzielę to wtedy szaleństwo nie ma granic :))
Też ostatnio wygrałam kuleczkę - DUMA ^^
OdpowiedzUsuńA te telfony w ogóle mają książki telefoniczne? Mnie mocno odstraszają, bo Rydzyk je zaczął promować ;P
No to gratulacje, :))
UsuńCo do telefonów to nie słyszałam o tym żeby ten osobnik je promował- ale nawet jeśli to mam go gdzieś... Powinien się ktoś wreszcie mu dobrać do tego radyjka... Swój majątek biednym powinien rozdać i potrzebującym bo przecież ksiądz powinien żyć skromnie a nie jak król. Dla mnie to człowiek bez żadnych wartości i nie mam dla niego szacunku.
O! Czyli jednak da się wygrać!
OdpowiedzUsuńJuż tyle tych zdrapek przewinęło się przez moje ręce i ani jednej nie udało mi się wygrać. Nawet zastanawiałam się czy to nie taki pic na wodę! ; p