Nie wiem czy to ze mną coś nie tak czy może wszyscy tak mają... ale obawiam się że niestety to ze mną jest problem. Dlaczego? A no dlatego że coroczne rozliczanie podatku jakoś dziwnie mnie podnieca :)) Czuję bardzo wyraźne motyle w brzuchu i pojawia się niekontrolowany banan na mojej twarzy. Wczoraj też mnie złapało :) Zasiadłam do tych wszystkich papierów i odpłynęłam. Uwielbiam podliczać, dodawać, stukać w kalkulator... kurcze, to na mnie działa jak jakiś afrodyzjak :)) Chyba minęłam się z powołaniem, powinnam zostać księgową. Gdybym mogła rozliczałabym tak wszystkich :) Kto wie, może kiedyś ... ? ;)
Zawsze można się przekształcić ;)
OdpowiedzUsuńMożna i zaczynam się nad tym poważnie zastanawiać :))
UsuńWidzę, że masz jeszcze wiele ukrytych talentów i namiętności;) Wykorzystuj je! Im więcej tym lepiej;) A mąż pewnie zadowolony;))
OdpowiedzUsuńCzy to talent... ? Sama nie wiem, na pewno namiętność :D:D A mąż , cóż ... nie ma wyjścia :) Jest zadowolony :)
UsuńOj to odwrotnie niż ja :) od matmy, rachunkowości itp wolałam zawsze polski, wypracowania :) Licz kochana, licz. :)
OdpowiedzUsuńJa niby też zawsze bardziej wolałam humanistyczne przedmioty od ścisłych...Ale jak widać na stare lata się człowiekowi odmienia nieco :)
Usuńjej, jesteś absolutnie niezwykła :D we mnie te rozliczenia budzą grozę!!!
OdpowiedzUsuńHehe... dzięki za komplement :))
UsuńJej mi na samą myśl o rozliczeniu robi się słabo, nie cierpię siedzenia w cyferkach. Poważnie pomyśl nad przekwalifikowaniem :).
OdpowiedzUsuńJak chcesz to moge Ci wszystko porozliczać :D
Usuń