Jak zwykle wszystko co dobre szybko się kończy... Te święta minęły wręcz błyskawicznie. Była wspaniała atmosfera, cudowne jedzenie, rozmowy do późnej nocy i może tylko pogoda była taka jaka być nie powinna ale patrząc na wszystko inne nie za bardzo mi ona przeszkadzała w celebrowaniu tych wspaniałych chwil z rodziną. Brzuchy z moim M. mamy pełne i już sobie obiecaliśmy poświąteczne ćwiczenia na zbicie tych dodatkowych kilogramów ( moja dieta poszła w odstawkę przez te dwa dni). No ale jak się tu nie oprzec jak na stole same smakołyki :)
Moje ciasta o dziwo wszystkim smakowały, ale najszybciej rozeszły się "bumerangi" z orzechami :)) Nawet nie wiem kiedy :) I prawdę Prządka pisała o tym że po kilku dniach są jeszcze lepsze :) W niedzielę były przecudownie pyszne :) To będzie chyba moja popisowa słodka pokusa :)
Hmm... Bumerangi z orzechami? Brzmi dobrze? dasz przepis? A dietą ja bym się nie przejmowała. Jakoś tak święta to wszystko usprawiedliwiają :)
OdpowiedzUsuńPrzepis jest od prządki i znajdziesz go na jej blogu. Z tym że u niej chodzi o rogaliki z orzechami a że mi wyszły jakies takie płaskie postanowiłam je "przechrzcić" i zrobić z nich bumerangi :) Ale przepis dokładnie ten sam :)
UsuńPiękne Święta spędziliście w miłym gronie. Na "bumerangi" też się skuszę:)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia,
To rpawda :) Pięknie było :)) Skuś się na bumerangi bo na prawdę zrobiły furorę na światecznym stole :)
UsuńMoże podzielisz się bumerangowym przepisem?
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne, jednak po tych pysznościach mój brzuch cierpi. ;)
Bardzo chętnie - przepis znajdziesz na blogu Prządki --> http://przedzalniarozmaitosci.blogspot.com/
UsuńJa sama jej go podebrałam i nie żałuję :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOj, to prawda, czas w święta zdecydowanie płynął zbyt szybko. Ale co się ponajadaliśmy to nasze ;P
OdpowiedzUsuńPysznie to wszystko wygląda:) Na pewno było wyśmienite:)
To teraz pozostaje nam wszystkim czekać z utęsknieniem na majowy weekend;)
Heheh... to fakt , oby tylko nie poszlo w biodra :)
UsuńWiolu,
OdpowiedzUsuńja tez robię rachunek sumienia z powodu łakomstwa świątecznego (zostałam za nie nawet przez naturę przykładnie ukarana - mniejsza o szczegóły:)))
Ale przeglądając Twoją fotorelację ze stołu wielkanocnego, wypatrzyłam żur w bochenku chleba. Nie dość, że wygląda wspaniale i po królewsku, to pewnie jeszcze smakuje rewelacyjnie. Poczułam jego kwaskowaty smaczek i chrupiącą skórkę chlebka. Czy Ty sama porywasz się na takie kulinarne specjały?
Pozdrawiam poświątecznie!
heheh... no to pokarało Cie :)) Równowaga w przyrodzie musi być i już :)) Ten żur w chlebku to pomysł mojej Mamy :)) Wyglądał faktycznie imponująco i byliśmy wszyscy zaskoczeni bopierwszy raz w taki sposób został podany :)) Również pozdrawiam gorąco :)
UsuńHmmm może , w któryś weekend skuszę się na zrobienie tych ciasteczek :)
OdpowiedzUsuńSkuś się :) Myslę że nie będziesz żałować :))
UsuńŚwięta się skończyły a ja nabrałam ochotę na świąteczne smakołyki;)a bumerangi kuszą;) oj kuszą;)
OdpowiedzUsuń