Mamy okres przedświąteczny a to oznacza że wiele z nas - kobiet (niestety w kwestii sprzątania jesteśmy w większości) zabierze się za przedświąteczne porządki. (no chyba że macie sprzątaczki - zazdroszczę :)) Najczęstszą czynnością w tym okresie jest mycie okien. Ja osobiście nie przepadam za tym i kiedy mam myć okna to muszę się najpierw na to psychicznie przygotować ale od jakiegoś czasu nie spędza mi to snu z powiek. Dlaczego? A dlatego że dobra dusza w postaci mojej Mamy poleciła mi kiedyś do mycia okien wspaniały płyn. Podchodziłam do niego sceptycznie bo nie wierzyłam w obiecane przez producenta efekty ale przekonalam się na własnej skórze że to dziala i od tamtej pory to mój najlepszy przyjaciel w myciu okien. A mowa tutaj o ...
Ten niepozornie wyglądający płyn czyni cuda. Dolewa się go do wody w określonej na opakowaniu proporcji i samo mycie staje się czystą przyjemnością. Ja przecieram szyby zamoczoną w tym roztworze szmatką z mikrofibry i już nie wycieram na sucho. Szyby same błyskawicznie wysychają i nie ma żadnych smug! To wspaniałe!! :)) Nie trzeba tym ręcznikiem papierowym polerować do porzygania. No i zaoszczędzony w ten sposób czas możemy wykorzystać na chwilę przyjemności dla siebie :)) Oby więcej takich produktów było w naszych domach :)
Ja myję okna roztworem wody z sodą lub octem... Wycieram do sucha starymi pończochami. Zero smug i ekologicznie. Polecam!
OdpowiedzUsuńfajny pomysł :) Dzięki za podpowiedź, na pewno przetestuję :)
Usuńoch ja też nie przepadam za myciem okien...:-/
OdpowiedzUsuńZ moich znajomych nikt tego nie lubi... :)
UsuńA myślałam, że przetestowałam do okien już wszystko :)
OdpowiedzUsuńa tu niespodzianka :))
UsuńTak, mycie okien to katorga. Ja w tym roku zawarłam umowę z mężusiem, że on wszystkie okna i swój kurnik (czyt. pokój), a ja resztę chaty. Jestem zadowolona. Wiem, że mył okna jakimś środkiem z Lidla (chyba W5, czy cóś takiego), ale chyba go odeślę do Twego posta, Wiolu - niech się człek dokształci :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
No proszę, to Twój mężuś kochany chłopina. Mój do sprzątania nie jest zbyt skory... No chyba że jakaś nagroda potem na niego fajna czeka :)) Wtedy sprzata jak na skrzydłach :) Ale okien to ten mój chłop myc nie umie niestety :(
UsuńMycie okien, ech... nie cierpię tego zajęcia i podobnie bez przygotowania psychicznego się za nie, nie zabiorę =)
OdpowiedzUsuńhihi... witam w klubie :)
UsuńPopieram Anuszkę, ale tym samym nadmienię, że myję okna taką 'superścierką' - z jednej strony niebieska, z drugiej pomarańczowa. Nie jest to mikrofibra, ale nie znam nazwy tego materiału. Niebieska strona myje okna na mokro a pomarańczowa ściąga całą wodę nie pozostawiając smug. Oczywiście wszystko bez detergentów.
OdpowiedzUsuńNie uwierzyłabym, gdyby mi jej moja mama nie dała i poleciła. Sama też w takie 'cuda' nie wierzy, ale to naprawdę działa!
Fakt, Anuszki pomysł też mi się podoba :)) A ta Twoja ściereczka tez jakies cudo :) Muszę poszukać takiej w sklepach :)
Usuń