Wczoraj po południu do moich drzwi zapukał listonosz z najbardziej oczekiwaną ostatnimi czasy przeze mnie paczką. W poprzedniej notce wspominałam że czekam na te cudeńka z Biochemii Urody i oto one w całej okazałości :)
Jeśli ktoś nie słyszał jeszcze o BU to podpowiem że jest to firma która zajmuje się dystrybucją półproduktów i surowców kosmetycznych do wyrobu własnych, naturalnych kosmetyków w domowym zaciszu. Nie potrzebujemy do tego całego laboratorium gdyż wszystkie potrzebne do wykonania danego kosmetyku półproduktu oraz opakowania, pojemniczki, mieszadełka itp itd są wliczone w cenę produktu i dostajemy je w zestawie. Poza tym uważam, że przygotowanie własnoręcznie np. kremu do twarzy to świetna zabawa i taki krem dużo chętniej nakładamy na twarz niż ten kupiony w sklepie. Dokładny opis tego jak dany kosmetyk zrobić i co z czym w jakiej kolejności wymieszać znajduje się na stronie BU więc możemy bez problemu podeprzeć się instrukcją obsługi. Ech.,.. muszę się przyznać że jestem bardzo podekscytowana ta paczuszką i już nie mogę się doczekać kiedy dobiorę się do jej zawartości i zacznę mieszać, tworzyć i testować :) No ale wracając do zamówienia...Paczka od A do Z mnie zachwyciła i zaskoczyła. Wszystkie cudowności zapakowane były w małe kartonowe pudełko, a poszczególne produkty w woreczki w których znajdują się wszystkie składniki potrzebne do przygotowania danego kosmetyku. To moje pierwsze zamówienie z BU i moje pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne. Kosmetyki mają bardzo estetyczne opakowania, bardzo podobają mi się zwłaszcza butelki na hydrolaty ale o tym za chwilę. Przejdźmy więc do zawartości paczki :)
Skusiłam się na kilka produktów, wybrałam je powiedzmy że na próbę, jeśli się sprawdzą sięgnę po nie z pewnością jeszcze nie raz. Kilka z nich pojedzie też do mojej Mamy :) Będziemy razem testować. No więc jako pierwsze na mojej liście zamówienia znalazły się dwa hydrolaty: Hydrolat z kocanki EKO oraz Hydrolat z pszenicy samopszy Eko (ten drugi dla Mamy)
Na blogach moich kosmetycznych guru dużo dobrego wyczytałam na temat cudownych właściwości tych płynów. Zacznę je testować już niebawem i będę cierpliwoe czekać na efekty. Dla ciekawskich i tych którzy nie wiedzą co to hydrolaty ( ja do niedawna nie miałam o tym pojęcia) zapraszam na stronę BU -> TUTAJ (HYDROLATY) wszystko jest wyjaśnione :)
Kolejnym produktem, któremu się nie oparłam jest puder bambusowy. BU proponuje kilka rodzajów tego pudru, ja wybrałam PUDER BAMBUSOWY Z JEDWABIEM.
Na zdjęciu możecie zobaczyć jak wyglądają półprodukty do zrobienia tego pudru. :)
Kupiłam go z przeznaczeniem do wykańczania makijaży. Jest on transparentny więc powinien nadawać się do każdego koloru cery. Puder ten ma właściwości absorbujące nadmiar sebum więc dla mojej mieszanej cery która często się błyszczy powinien być w sam raz... Zobaczymy :)
Następna w kolejce ustawiła się MASECZKA BŁOTNA Z PERŁAMI
I tu mamy już troszkę więcej elementów w woreczku :) Do każdego produktu dołączone są także etykiety, na których po wykonaniu produktu wpisujemy sobie same datę ważności zgodnie z instrukcją i naklejamy na słoiczek czy butelkę. Hydrolaty (ponieważ są produktem już gotowym do użytku) mają już naklejoną etykietę z data ważności.
No i peleton zamyka coś specjalnie dla mojej Mamy , czyli ŻEL HIALURONOWO_PEPTYDOWY
Mam nadzieję że jego intensywne działanie liftingujące i przeciwzmarszczkowe zadowoli moją Mamusię :)) Skusiłam się też na kilka dodatkowych "gadżetów", tak na wszelki wypadek :)) No po prostu nie mogłam się oprzeć :)
Teraz tylko pozostaje mieszać, nakładać na twarz i czekać na efekty upiększające :)