Dziś o zjawisku , które wydawałoby się powinniśmy odłożyć do lamusa i zapomnieć.. Co mam na myśli? Niedbanie o higienę. Wydawałoby się, że w XXI wieku ze względu na dostępność różnorodnych środków do higieny i bieżącej ciepłej i zimnej wody w kranie ludzie myją się codziennie. Jeśli też tak myśleliście to muszę wyprowadzić Was z błędu. Ostatnio temperatura podniosła się znacząco więc tym bardziej zrozumiałym faktem jest iż każdy z nas bardziej się męczy a tym samym poci. No i właśnie , biorąc to pod uwagę powinniśmy większą uwagę zwracać na higienę osobistą. Jednak tak się nie dzieje. Kiedy tylko mogę to korzystam z komunikacji miejskiej.
To co spotyka mnie w autobusach czy tramwajach w naszym pięknym
mieście to przechodzi ludzkie pojęcie. Zawsze
jest w nich sporo ludzi, turystów obcokrajowców, ludzi jadących lub wracających z pracy itp itd... Zwłaszcza w godzinach szczytu nie ma możliwości aby swobodnie sobie stanąć, trzeba się "przytulać" z innymi pasażerami a często - i odnoszę wrażenie że coraz częściej - jest to nie lada wyczyn kiedy nasz towarzysz podróży najzwyczajniej w świecie śmierdzi. I nie jest to bezdomny, który nie ma się gdzie umyć - to zupełnie inna bajka. Śmierdzą ludzie którzy mają warunki do tego aby utrzymywać higienę osobistą na odpowiednim poziomie. Wyglądają dobrze, mają ładne ubrania i... śmierdzą. Ja dzisiaj nie wiedziałam czy przeżyję moją podróż autobusem - jak ktoś nie zabijał mnie oddechem to z kolei z drugiej strony byłam atakowana tygodniowym smrodkiem niemycia. Tragedia!! Nie chce mi się wierzyć że ludzie nie myją się i nie zmieniają ubrań (sama nie wiem co gorsze). Przecież mydło kosztuje złotówkę! Nie każdy musi używać super-extra-drogiego-żelu , mleczka, peelingu do ciała... a o SPA to w ogóle mowy nie ma. Wystarczy woda , mydło , pasta do zębów i czyste ubranie i od razu świat będzie lepszy. Czy to tak ciężko zrozumieć? Nie wiem z czego wynikają takie złe nawyki - no bo to chyba kwestia nawyku... albo lenistwa. Kiedyś, znajoma, która jest lekarzem zapytała pacjenta "zalatującego" dość intensywnym smrodkiem "Dlaczego Pan się nie myje?". Myślała że może będą opowiadane jakieś ciekawe zmyślane historie o awarii wody czy coś w tym stylu, jednak szczerość odpowiedzi ją lekko zaskoczyła - "Bo mi się nie chce." No i masz babo placek. Ona jako lekarz poczuła się w obowiązku pouczyć go jakie konsekwencje mogą wynikać z takiego długotrwałego niemycia (poza tym że "umili" życie innym). Nie tylko pasażerowie autobusu maja przegwizdane, wszędzie są osoby które nie myją się odpowiednio często. To jest straszne zjawisko, i rozprzestrzenia się szybciej niż zaraza. Ci co się nie myją, powinni wiedzieć że swojego smrodku się nie czuje bo nos ludzki przyzwyczaja się do zapachu po około 1 minucie! tak więc jeśli wydaje się komuś że po tygodniu nie mycia się nie śmierdzi to ktoś powinien wyprowadzić go z błędu bo on sam już tego nie czuje. Śmierdziuszki powinny jeździć w bardziej przewiewnych pomieszczeniach, jak na przykład Ci panowie na zdjęciu . Chociaż oni jada tam z braku miejsca to u nas w autobusach powinno być takie miejsce dla tych co unikają mydła i wody.
źródło: internet |
wiesz ... czasami dobrze nie podróżować - nos odpoczywa ... hihi
OdpowiedzUsuńOj to fakt :) Lepiej dla nosa żeby nie jeździł w autobusach :)
UsuńWiolu, właśnie napisałam chyba najdłuższy ze wszystkich moich komentarzy do Twoich postów. Było w nim trochę gorzkich spostrzeżeń na temat, który podjęłaś i trochę (dla równowagi) o tym, co robiłam dziś po południu. I kiedy już, już miałam go wysłać, z nieznanych mi przyczyn, strona zaczęła się samoistnie odświeżać i ku mojemu osłupieniu, komentarz szlag trafił. Cholera, myślę sobie, mam go na nowo smarować? A może to znak, że nie powinnam zamieszczać takich opinii, które się w nim znalazły? Albo tyle gadać? Uznałam, że chyba tak. Dlatego nie wypowiem się na śmierdzący temat.
OdpowiedzUsuńNatomiast nadmienię tylko, że rozpiera mnie szczęście, ponieważ otrzymałam dziś od radiowej Trójki cztery sadzonki drzew (kocham, kocham, kocham drzewa!) - 2 jodełki i 2 czerwone dąbeczki - i posadziłam je dziś w okolicach miejscowości Bakałarzewo. A młoda koszona trawka pachniała delikatnie, a młode listki brzózek szumiały polną piosenkę, a młode sosenki dumnie prężyły tegoroczne przyrosty, a ptaszyna słodko śpiewała (a jak komary w tyłek gryzły:). Jestem w błogostanie (nie mylić ze stanem błogosławionym!), który podtrzymuję szklaneczką smacznego piwka:)
Ściskam serdecznie! Miłego weekendu!
O cholera! Jak ja tego nie cierpię! kilka razy juz mi sie tez tak przytrafiło że zniknął cały mój elaborat pod jakims postem ... No powiem szczerze że cudem ocalał wtedy mój laptok :)) Bardzo , ale to bardzo byłam niepocieszona :) No ale szkoda że Ci sie wszystko skasowało bo bardzo rozbydziłaś moją ciekawość co do treści tej zdeletowanej wiadomości :)) Co do sadzonek to nie wiedziałam że można dostać od nich drzewka... Hmmm... a rozdają je jeszcze? Może i ja posadziłabym jakieś co by planetę troche zalesić :) No ten błogostan mnie odrobine zmylił , dobrze że napisałaś sprostowanie... no bo piwo w ciąży ... to niedopuszczalne :))) Pozdrawiam ciepło :))
UsuńWiolu, dzięki za komentarz do komentarza:)
UsuńCo do sadzonek drzewek nieodpłatnie dostarczanych za pośrednictwem paczkomatów - akcja trwa już chyba od tygodnia, ale warto próbować, bo przygotowali 50 tysięcy. Wszystkie potrzebne info wraz ze zgłoszeniem chęci na stronie naszpark.pl
Powodzenia!
O, dzięki za info :) Spróbuję szczęścia, być może mi się uda :)
Usuń