Nie mogłam się zebrać wcześniej do pisania... Jakoś tak nie wiem nawet dlaczego. A to czasu brak, a to nie ma chęci, a to jest coś ważniejszego do zrobienia, a to wyjazd M. na szkolenie, a to mój do Mamy i tak upłynęło mi te kilka dni . W rozjazdach i pracowicie nieziemsko. Poza tym opętała mnie (dosłownie i w przenośni) pewna gra w którą nie ma rady - muszę codziennie zagrać i sprawdzić co u moich wirtualnych ludków słychać. Kłopot z tym wielki mam bo pożeracz czasu to ogromny ale nie mogę przejść obojętnie obok komputera żeby nie sprawdzić co i jak :) Mogę powiedzieć że to mój nowy nałóg :)) (nowy bo jeden już mam).
A poza tym , dziś zaczyna się nowy tydzień, zaczyna się piękną pogodą i pysznym śniadankiem w postaci wiosennych kanapek z chrupiącą , świeżą sałatą prosto z grządki :) No i zaczyna się też kolorowo, m.in. dlatego że po klawiaturze biegają moje palce przyozdobione lakierem do paznokci w kolorze karaibskiego morza - jakże teraz modnym.
Dziś będzie pracowity dzień ale nie przeraża mnie to bo praca jakże przyjemna dla mnie... Balkonowe prace przy moich iglakach i kwiatuszkach :) Będę w swoim żywiole :))
Znam to :) niestety ja jak już dorwę się do laptopa to koniec świata...jestem uzależniona od wielu, wielu zakładek, portali, stron itd. A czas leci... :)
OdpowiedzUsuńNo niestety... to ogromny pożeracz czasu ale szczerze mówiąc to nie wyobrażam sobie teraz bez tego pożeracza życia :))
UsuńRozumiem Cię Kochana z tym czasowym niepisaniem. Czasem po prostu już tak jest. Nie zawsze jest wena i ochota, no i oczywiście czas:)
OdpowiedzUsuńA na nowy tydzień życzę, by wszystko co sobie zaplanowałaś spełniło się ;)
Dzięki Iduniu, Tobie też super tygodnia życzę :)
UsuńUdanego dnia mile spędzonego przy zajęciach, które lubisz :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety ogarnianie mojego pokoju po przyjeździe do domu. Masakra... robię to już od 5 godzin, a końca nie widać.
No tak... a wyobraź sobie jak ja musiałam ogarnąć całe mieszkanie po mojej kilkudniowej nieobecności z mężem na pokładzie? :) To dopiero wyczyn :)
Usuńheh też tak miałam z gierką:P musiałam wstać wcześniej niż zwykle bo trzeba było sprawdzić co się dzieje :P na szczęście przeszło mi bo to pożeracz czasu ogromny;/ teraz odkryłam w sobie pasję do hodowania kwiatków :D
OdpowiedzUsuńOj tak... kwiatki to też moja pasja :)) Uwielbiam, kocham... :)
UsuńJa też lubię sobie pogrzebać w ziemi ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę sałaty z własnej grządki, moje podwórko jest tak małe, że nie ma szans na jakąś grządkę :(
No to jest coś co nas lączy :)) Grzebanie... :) w ziemi oczywiście :)
Usuń