Jako zodiakalny rak jestem raczej osobą uprzejmą, sympatyczną,wrażliwą ale także zdarza mi się że jestem kapryśna i niecierpliwa. O osobach spod tego znaku mówi się także że są pełne uczuć i emocji. Ostatnio zastanawiałam się nad tym, jak często i jak różne emocje mi towarzyszą i doszłam do wniosku że co jak co ale emocji w moim życiu nie brakuje - niekoniecznie w dobrym tego słowa znaczeniu. Emocje towarzyszą mi teraz przede wszystkim w pracy, głównie dlatego że jest wiele nowych dla mnie rzeczy i nie zawsze wszystko układa się jak po maśle - emocje związane z pracą mogłabym zaliczyć do tym z negatywnego koszyka. A co z resztą? Powrót do domu z pracy w zatłoczonym na maxa autobusie i w korkach także wywołuje u mnie negatywne emocje - nawet bardzo. Dużym pozytywem jest dla mnie wieczór z mężem i wtedy bez wątpliwości pod sufitem fruwają tylko pozytywne emocje :)) Ale czy jest jakiś sposób na to aby ktoś taki jak ja, kto bierze sobie wszystko za bardzo do siebie i przejmuje się najdrobniejszą pierdołą wyluzował i zamienił negatywne emocje na pozytywne ? Szukam takiego sposobu od dawna, nie umiem się wyluzować, chodzę spięta kiedy mam do czynienia z najdrobniejszą dla mnie nowością, chcę ze wszystkich sił żeby mi wyszło to co sobie zaplanowałam, to co należy do moich obowiązków ale czasami nie jest to możliwe - wtedy stres mnie ogarnia i na plecach nosze cały worek negatywnych emocji... To straszne uczucie które wyżera mnie od środka i nie mogę skupić myśli na niczym innym. Jedynym antidotum na to pandemonium jest wtulić się w ramiona mojego kochanego męża w domowym zaciszu i wtedy wszystko wydaje się takie proste, każda góra do zdobycia... Ale są chwile kiedy tych ramion brak i wtedy... znów dźwigam wór z żarłocznymi emocjami :( Powtarzam sobie że szkoda zdrowia, nerwów, że prędzej czy później to wywrze na mnie jakiś negatywny skutek - ale to silniejsze ode mnie... Taki charakter - mówią inni, ale czy to jest tylko kwestia charakteru? Może .... no może....
Źródło: internet |
Też mnie drażni codzienny przejazd zatłoczonym autobusem... ;/
OdpowiedzUsuńKochana, wyluuuuzuj! Bo osiwiejesz! ;p
no niestety ale juz zaczynam siwieć ... :)
Usuńo ja tez tak czasem mam - znam fajny sposob i pozyteczny na stres najlepsze jest bieganie:))))) naprawde wyprobuj.... pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńbieganie - hmmm... chciałabym ale niestety mam problem z kolenam i nie da rady jak na razie biegać :(
UsuńHi, I have a blog about self harming and stuf like that. The meanig of it is make a safe place for those who self harm, let them know, they're not alone and try to help them to get over it. If you self harm of you know somebody who self harm, please visit my blog and let people know about my project.
OdpowiedzUsuńnath-madeline.blogspot.com
też czasem kumuluje w sobie negatywne emocje i tez są związane z pracą... w pewnym sensie wiem co przeżywasz po prostu tak już jest i trzeba nauczyć się z tym żyć i nie pozwolić żeby te złe emocje zawładnęły naszym życiem...
OdpowiedzUsuńech... no masz rację, ale ciężko nauczyc się żyć z czymś co tak na prawde nam przeszkadza :/
UsuńEch, wydaje mi się, że nie ma rady na takie stany rzeczy. Tak się dzieje po prostu. Myślę, że nie jesteś w tym osamotniona. Ale grunt to myśleć o tych pozytywnych emocjach :)
OdpowiedzUsuńtak jest... pozytywne myslenie, tylko czasami ciężko o nie, i trzeba się do niego zmuszać żeby nie zwariować :)
Usuń