Kiedy ma się zajęcie czas jeszcze szybciej ucieka...Ja zajęcie mam teraz w mojej pracy i mam wrażenie że wskazówki na zegarku przesuwają się szybciej niż wcześniej. Nawet nie wiem kiedy i już jest środa a co za tym idzie wielkimi krokami zbliża się weekend ... :) Można będzie znów trochę odpocząć po pracowitym tygodniu. Jak na razie pracuje mi się dobrze mimo że robię coś co dotąd było dla mnie tylko czarną magią. Powoli wdrażam się we wszystkie procesy i odczuwam dużą satysfakcję z tego, że moja wiedza się poszerza praktycznie z każdą minutą :) W zespole mamy nowa osobę od poniedziałku więc jest "świeże mięcho" na którym "Sępy" skupiły swoją uwagę przez co ja mam odrobinę lżej - no ale szału nie ma, ciągle jestem na językach, prawie jak jakiś celebryta. Szkoda tylko że prawie robi wielka różnicę. A dziś praktycznie w ogóle nikt nie skupiał na mnie swojej uwagi, nie milkły rozmowy kiedy przechodziłam obok, nikt nie wlepiał we mnie wzroku - dlaczego? A to dlatego że mieliśmy dziś w firmie próbną ewakuację :) Nagle zawyły syreny, rozległy się komunikaty o natychmiastowym opuszczeniu budynku i wszyscy musieli tak jak stali wyjść jak najszybciej na zewnątrz. Trwało to około pół godziny i gdyby nie to że w pośpiechu zerwałam kurtkę z wieszaka to chyba bym zamarzła :) A jutro też szykują się w firmie atrakcje - obchodzimy jakiś jubileusz firmy więc mają być różnego typu przemówienia przez pól dnia a to oznacza że jutro będzie mało pracy :)) Ale z drugiej strony pewnie będzie trzeba wszystko nadrobić w piątek - no ale o to będę martwić się w piątek :)) A teraz pyszna herbatka i książka w ciepłym łóżeczku :)
Źródło: internet |
A z dnia na dzień, będzie jeszcze lepiej! ;)
OdpowiedzUsuńfajnie przeczytać, ze u Ciebie wszystko dobrze, a nowa praca daje Ci satysfakcję ;) oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńOby jak najlepiej sie układało :)
OdpowiedzUsuńTo przykre, kiedy w pracy jest taka atmosfera... Dla mnie ona jest bardzo ważna i to tak bardzo, że z tego powodu byłabym zdolna się zwolnić, gdyby ktoś mocno utrudniałby swobodne działanie. Bo wiadomo-najważniejsze to nie przejmować się i robić swoje, ale kiedy grupka 'sępów' tylko czeka na Twoje potknięcie, bądź ciągle Cię obgaduje to nie są warunki do spokojnej pracy. A jeśli jeszcze nie masz sojusznika, albo chociaż kogoś życzliwego Tobie to już dopiero. Znając mnie to gdybym miała taką sytuację to z pewnością z którymś tygodniem nie miałabym ochoty i siły wstawać rano do pracy. Dlatego współczuję Ci bardzo Wiolu. Cóż mogę powiedzieć, żeby Cię pocieszyć - chyba tylko to, że to pierwsze dni, że pewnie z biegiem czasu wszystko się zmieni na lepsze. Tego Ci życzę :))
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o wymiankę listową na moim blogu, to adresy otrzymają tylko dwie blogowiczki.. więc nikt nie powołany nie będzie ich miał.
OdpowiedzUsuńKażda z Was prowadzi bloga, więc nie jesteście anonimowe. ;)
Myślę, że w każdym miejscu pracy jest podobnie - ludzi zawsze interesuje ktoś nowy... muszą się pogapić, pogadać - niewielu z nas jest odpornych na zaspokojenie własnej ciekawości względem nowoprzybyłych. Ważne, by nie było w tym niezdrowej rywalizacji, podkładania wieprzowinki, bezinteresownej zawiści, wścibstwa. Życzę Ci, Wiolu, by Cię takie sprawy omijały i w pracy, i poza nią.
OdpowiedzUsuńA w ogóle przypuszczam, że jeśli troszkę plotkują w firmie na Twój temat, to tylko w dobrym znaczeniu, bo jak można się czepiać takiej miłej i otwartej osoby? Ha? :)
Piszesz o ewakuacji? Hmmm...
*
W pracy ewakuacja
to nie to samo,
co kolacja -
taka przy świecach,
z mężem,
co to miłości orężem
troski i cienie pożegna precz,
pijąc z uśmiechem pachnącą ciecz
- herbatką zwaną.
Coś jednak za coś bywa zwykle!
Napisać o tym muszę najrychlej:
Ruch kończyn zdrowy,
aktywność głowy,
adrenalina, serca szybka akcja,
Cóż ich motorem?
Ewakuacja!
*
Pozdrawiam serdecznie!
Cieszę się, że w nowej pracy wszystko dobrze. Z Twoich ostatnich postów bije pozytywna energia, tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńI to jest bardzo dobry pomysł. Prysznic, herbata i do łóżka z książką :)
OdpowiedzUsuń