Dziś miałam "przyjemność' odbyć kolejną rozmowę kwalifikacyjną w sprawie pracy ... Przyjemność wątpliwa gdyż praca z pozoru fajna okazała się pułapką. Na wstępie zaskoczyło mnie to że jakieś 3 dni temu wysłałam swoją aplikację i już wczoraj przemiła pani zadzwoniła i śpiewającym głosem zaprosiła mnie na rozmowę. Zdziwienie było wielkie bo takie tempo nie zdarza się często, ale jeszcze większe niż zdziwienie było rozczarowanie kiedy dziś podczas tego spotkania dowiedziałam się na czym tak na prawdę miała by polegać moja praca... Ja wyobrażałam sobie ją raczej jako biurową, ze swoim biurkiem i stojącym na nim telefonem a tu niespodzianka. Okazuje się że posada doradcy ubezpieczeniowego to nic innego jak konieczność posiadania swojego samochodu, telefonu z dużą ilością darmowych minut, ogromnej liczby znajomych z których stworzymy sobie swoją własną bazę klientów i - na koniec najlepsze - założenia własnej działalności gospodarczej! No a jeśli o zarobki chodzi to w ogóle porażka bo nie ma stałej pensji tylko wszystko jest zależne od wielkości sprzedaży. Przy takiej pracy, jeśli ktoś nie ma gadanego to można nie wydolić i psychicznie nie wytrzymać! Poza tym usłyszałam że jest kilku stopniowy proces rekrutacji i w zasadzie nie wiadomo czy się spodobam dyrektorowi no ale mogę próbować... Po drodze jeszcze testy osobowości, kompetencyjne i inne takie cuda... Z każdym słowem przemiłej pani z kadr coraz niżej opadała mi szczęka... A kiedy zatrzymała się na podłodze okazało się że to już koniec rozmowy (w zasadzie wyglądało to bardziej jak spotkanie informacyjne na którym ja zostałam informowana o tym co mnie czeka jeśli się zdecyduję) i mam czas do jutra na zastanowienie się i odpowiedź czy wchodzę w to czy nie. Mam się spodziewać telefonu rano. Po tym wszystkim byłam lekko oszołomiona więc grzecznie podziękowałam, pożegnałam się i wyszłam. A jutro przez telefon powiem NIE. Cóż, znam siebie i wiem że nie dla mnie taka robota. Wolę być zdrowa niż znerwicowana. Szukam dalej...
Źródło: internet |
Ja praktycznie taką samą ofertę miałam jako asystent agenta nieruchomości..
OdpowiedzUsuńNie zdecydowałam się.. bo przemiły pan oznajmił, że szkolenie trwa miesiąc na miejscu.. później min. 2 tyg. o ile nie dłużej jeździsz z kimś aby się nauczyć co i jak.. więc wychodzi na to, że przez co najmniej miesiąc nie mam wynagrodzenia..
a niestety dojazd kosztuję.. bo samochód na wodę nie chodzi.. ;/
no to tez niezła wtopa jak przez tyle czasu nie dostaje się kasy ... dramat teraz na rynku pracy jak nie wiem co
UsuńDobrze, ze wybralas zdrowie, bedzie potrzebne przeciez na dlugo,a praca sie znajdzie predzej czy pozniej ! Zycze powodzenia !
OdpowiedzUsuńSerdecznosci posylam,Wiolu!
Mam nadzieję że nie będzie trzeba na nią długo czekać :)) Dzięi za miłe słowo i otuchę :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńI dobrze! Nic na siłę.
OdpowiedzUsuńWiolu dużo wytrwałości, a na pewno znajdziesz pracę idealną dla Ciebie :)
To prawda, nic na siłę bo można sobie zaszkodzić zamiast pomóc... :) Bardzo bym chciała taka idealną prace ale może byc z tym ciężko :)
UsuńTeż ostatnio miałam rozmowe o prace jako doradca klienta a okazała się wciskaniem pakietów z sieci telefonicznych :/ Także też lipa
OdpowiedzUsuńech... skąd ja to znam... :)
Usuń3 dni to krótki okres czasu? U mnie odzywają się na drugi dzień, a ostatnio nawet w trzy godziny po wysłaniu aplikacji!
OdpowiedzUsuńA stanowisko czasami jest fajnie opisane, a później się okazuje, że jego atrakcyjność kończy się wraz z końcem czytania ogłoszenia.
No to powiedz gdzie wysyłasz to tez tam wyślę :))
Usuńwiesz co chcesz i to jest najważniejsze , trzeba być w zgodzie ze sobą dlatego dobrze, że odmówiłaś ;)
OdpowiedzUsuńno wiem, ale niestety ta wiedza w znalezieniu pracy mi niewiele pomaga... :/ A co do bycia w zgodzie ze soba to na pewno jest to duży plus :)
UsuńJa osobiście podziwiam ludzi, którzy pracują na takich stanowiskach. Ja bym się nie nadawała. Mimo, że wygadana jestem, kontakt z ludźmi lubię, a z nawiązywaniem nowych znajomości nie mam problemów. Problem mam z wciskaniem ludziom ciemnoty, a na tym często taka praca polega niestety.
OdpowiedzUsuńJa tez się nie nadaję do takiej pracy... :/ Wolę klepać faktury cały dzień ... niestety
Usuńco za shit!!, moja brew chyba dotknela linii wlosow na czole tak ja podnosilam do gory ze zdziwnienia..
OdpowiedzUsuńPowiem Ci ze bylas i tak dzielna.. ja to bym chyba po srodku przy pensji wybuchla smiechem i powiedzila ze marnuje swoj czas..
Niestety teraz jak ogladam ogloszenia to widze ze juz nawet telemrketing pchaja do "praca biurowa".
Podziwiam kolezanke wyzej, ciekawa jestem do jakich ofert pracy wysyla cv skoro dzwonia po 3 godzinach, do mnie jeszcze niekt nie zadzwonil od miesiaca wysylanai cv.
;]
wiec ja jak nie bedziemy robic cos na wlasny rachunek to moge isc od razu do grobu:D bo mnie nigdszie widocznie nie chca:D
Bardzo fajne haslo:)
Kochana.. nie wiem co mam poradzic.. a moze otworzysz wlasny biznes?
Wyobraziłam sobie twoją brew na linii włosów :))) Musiałoby to nieźle wyglądać :D No w sumie doczekałam do końca żeby było kulturalnie ale ja juz przy działności gospodarczej chciałam wychodzić ... :)) Ogłoszenia o prace teraz sa takie że wysyła się niby na praca biurowa a chodzi o roznoszenie ulotek po biurze - no niby biurowa :D:D
UsuńMyslalam o swoim biznesie ale sama się boję, musiałabym mieć wspólnika a z tym może być ciężko... no i trzeba mieć jakiś pomysł na biznes a ja nie mam go zupelnie...
Na pewno coś znajdziesz!
OdpowiedzUsuńMam taka nadzieję :)
UsuńW dobie kryzysu unikam wszelkich ogłoszeń, gdzie nie płacą podstawy tylko coś za zebrany kontakt, czy sprzedany produkt. Swoją drogą ciekawa jestem czy znajdą kogoś stawiając takie wymagania... Masakra ;/
OdpowiedzUsuńNo myslę że znajdą, jest wiele osób które marzą o takiej pracy i są urodzonymi wciskaczami kitu :)
UsuńSkojarzyło mi się to z Oriflame.. Bo praca tam na tym samym polega, dosłownie. Tylko jest prościej, bo kosmetyków używają wszyscy.
OdpowiedzUsuńNo dokładnie, kosmetyki łatwiej sprzedać, a ubezpieczenie juz nie... ech ... :)
UsuńSkąd ja to znam :) również miałam "przyjemność" rozmowy kwalifikacyjnej na agenta ubezpieczeniowego, na I etapie obiecywano mi pracę stacjonarną właśnie przy biureczku, a na II spotkaniu już w terenie...działalność na prowizji to wielka porażka, dlatego swoją zamknęłam kiedy w agencji nieruchomości zamiast umowy o pracę wręcz kazano otworzyć swoją działalność po prawie dwóch latach pracy! Odeszłam. A dziś w sklepie mięsnym :) piastuję funkcję kierownika i kurka nie narzekam, robota nie jest lekka ale pensja stała i wcale nie mała :)
OdpowiedzUsuńZnajdziesz i Ty swoje miejsce. A może coś swojego???
No dokładnie, Ty jeszcze nie tak dawno tez szukałaś pracy :) No i udało Ci sie, wierze że i mnie sie uda :)
UsuńTo ja Ciebie chyba przebijam z telefonem gdyż jakiś czas temu jak wysłałam swoje cv to tego samego dnia godzinę po wysłaniu dostałam telefon i zostałam zaproszona na rozmowę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No to faktycznie jakiś rekord ustanowiłaś :)) Godzina to błyskawiczne tempo :)
UsuńDawno u Ciebie nie byłam, w ogóle ostatnio nigdzie nie bywam i nie wiem co w blogu piszczy;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się hasło 'w tym kraju nie ma pracy dla osób z moim wykształceniem'. Wiem coś o tym (to a'propos wcześniejszego posta) Też nie znoszę takiego naciągania i od początku robienia ludzi w konia, bo nie wróży to dobrze na przyszłość. Trzymaj się;)
To fakt, dawno Cie nie było, ale cieszę sie że czasem wpadasz :)) A w blogu niezbyt dużo sie zmieniło...no może trochę szata graficzna :)
Usuń