Obserwatorzy

wtorek, 24 listopada 2015

Czas przejść na tryb "będzie dobrze"

Dzisiejszy dzień zaczęliśmy ze zdziwieniem na twarzy. Odsłaniając okno w sypialni nie wiedziałam czy jeszcze mi się to śni czy faktycznie krajobraz w jedną noc zmienił się z jesiennego na zimowy? Jednak to nie był sen, Kraków przykryła cienka warstwa białego puchu. Temperatura też zimowa bo rano termometr wskazywał -2 stopnie. Cieszę się bo bardzo lubię zimę i czekam z niecierpliwością na święta a ten śnieżek jeszcze bardziej wprowadził mnie w świąteczny nastrój. W taką pogodę najchętniej siadałam na kanapie pod kocem z kubkiem kawy w dłoni ale dziś jakoś nie mam na to ochoty, a i kawy w ciąży nie piję więc... ech.
Wczoraj byliśmy u lekarza z nieszczęsnymi wynikami badań na różyczkę. Pani doktor obejrzała wszystkie bardzo dokładnie i stwierdziła to, co od początku było wiadomo ale nie chcieliśmy się z tym pogodzić i czekaliśmy na coraz to inne badania z nadzieją, że może to tylko pomyłka albo... albo już sama nie wiem co. Kontakt z różyczką niewątpliwie miałam w pierwszych tygodniach ciąży, ale niestety w tym momencie nie możemy zrobić nic, podanie leków nic nie pomoże. Wykrycie wad, które powoduje różyczka (poza wadami serca, które są widoczne w USG) jest niemożliwe, gdyż nie jesteśmy w stanie wykryć upośledzenia wzroku czy słuchu. Jedyne co nam pozostaje to mieć nadzieję, że będzie wszystko ok i że Maleństwo urodzi się zdrowe. Pani doktor powiedziała, że nie zawsze po kontakcie z różyczką dzieci rodzą się z upośledzeniami, więc zasiało to w nas ziarenko nadziei, że wszystko będzie ok. Wczoraj mieliśmy też okazję zobaczyć naszego Maluszka w USG. Widać go było już w USG robionym przez brzuch. Radośnie sobie fikał i wyglądał na zadowolonego :) Pani doktor stwierdziła, że to co widzi wygląda bardzo dobrze i prawidłowo. Widok tego malutkiego człowieczka w moim brzuchu zawsze mnie wzrusza, a widok mojego Męża który zawsze mi towarzyszy podczas każdej wizyty - bezcenne. Stał taki dumny i szczęśliwy, cudowny widok. Od wczoraj staram się przewartościować wszystko, muszę się wziąć w garść i nie myśleć, że będzie źle. Skoro i tak nie mam wpływu na to co się wydarzy pozostaje mi starać się żeby Maluszek rozwijał się w jak najmniej stresowym środowisku. Nie chcę mu fundować moich stresów i frustracji. Postaram się cieszyć z każdego cudownego dnia bycia w ciąży. 

Dziś mamy 15 tydzień i 3 dzień ciąży

3 komentarze:

  1. Domyślam się, co czujesz, bo moja córka właśnie choruje na ospę i kilka dni temu pojawiły się wątpliwości czy ja ją przechodziłam. Na szczęście okazało się, że tak. Zupełnie tego nie pamiętałam, chociaż byłam już nastolatką. Przez te kilka dni zanim udało się to sprawdzić dźwigałam wielki ciężar. Teraz jestem w 30 tygodniu i już odliczam dni do porodu :) Jestem pewna, że niedługo ten strach, który teraz Wam towarzyszy odejdzie w zapomnienie i wszystko będzie miało szczęśliwy finał. Jak sama napisałaś kontakt z chorobą nie musi oznaczać konsekwencji zdrowotnych dla Twojego dziecka. Trzymajcie się tej myśli, bo to teraz bardzo ważne żebyście przekazywali dziecku dobre emocje, Ono wyczuwa jaki humor mają rodzice, zwłaszcza mama. Życzę Ci wszystkiego najlepszego i trzymam kciuki żeby wszystko było w porządku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki za Was i za maleństwo. Nie myśl negatywnie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...