Źródło: internet |
Mamy już 2015 rok... Tak samo jak w ubiegłym roku nie mam zamiaru robić noworocznych postanowień bo i tak mi nic z nich nie wychodzi więc po co się na koniec roku znowu rozczarować? ... Nie warto. Zrobiłam tylko noworoczną listę zakupów rzeczy MUST HAVE do domu i to w zasadzie jedyne co zamierzam na 100% zrealizować. O ciąży i marzeniach o dziecku myślę codziennie i wydaje mi się, że to takie odległe i nieosiągalne dla nas... Dlatego nie planuję ciąży na ten rok, bo już tyle rozczarowań zaliczyłam w tej kwestii że wolałabym pozytywnie się zaskoczyć niż znów rozczarować... Ale to nie oznacza zaprzestania starań... oj nie... Starania będą, leczenie też zapewne będzie - głównie dlatego że M. chce tego chyba bardziej niż ja... Czasami myślę sobie że gdyby nie on to ja już dawno bym się poddała i zostawiłabym to daleko za sobą... Nie wiem czy się tak da...pewnie nie, ale wydaje mi się że można zafiksować się na coś innego z równie dużą siłą.
Wolnych dni w przeciągu ostatnich dwóch tygodni było dość dużo, zwłaszcza jeśli ktoś mógł sobie wziąć urlop w tym czasie. Ja niestety do grupy szczęśliwych urlopowiczów nie należę ale bardzo się cieszę czasem spędzonym w rodzinnym domu z Mamą , Babcią... To były cudowne święta okraszone miłością, cudownymi smakami i wspaniałym winem... Nawet wróciliśmy do czasów dzieciństwa i graliśmy z Mamą w świąteczne wieczory w domino, państwa i miasta i inne zapomniane gry tak bardzo lubiane w czasach szkolnych.
Powrót do pracy był trudny tym bardziej, że byliśmy w okrojonym składzie, a pracy z końcem roku (jak to zwykle bywa) przybywało w zastraszającym tempie . Oczywiście nie obyło się bez opierdzielu od szefowej, i myślałam że w tej robocie mnie już nic nie zdziwi a jednak...
Nie pomogło liczenie do 10, spacer, emocje były tak duże że potrzebowałam je wyrzucić z siebie i poryczałam się jak bóbr... A wszyscy dookoła mówią że potrzeba nam spokoju, że nie możemy się denerwować, że stres jest zabójczy i tak dalej i tak dalej... Ale jak się nie denerwować jak fundujemy sobie stres nawzajem... Ech.... szkoda nawet pisać o tym. Myślę, że nie jest Wam obcy ten temat.
A u nas w domu roznosi się zapach jedzenia po skończonym obiedzie i dolatuje mnie już zapach świeżo parzonej kawy - M. właśnie ją przygotowuje. Na dziś mam w planach jeszcze poodwiedzać moje ulubione blogi i sprawdzić co u Was bo mam straaaaszne zaległości. A wieczorem do poduszki książka w której się ostatnio zaczytuję ale to już w następnym odcinku ;)
Wszystkiego dobrego dla Was na Nowy Rok! :)
OdpowiedzUsuńDziekujemy i również wszystkiego dobrego! :)
UsuńTo ja Ci życzę, żeby w tym roku się Wam udało :*
OdpowiedzUsuń(nie) dziękuję :)
UsuńNa poczatek zycze Wam zeby ten rok byl lepszy i wszystkie marzenia sie spelnily. A ja postanowien tez nie robie. Ja sobie cos postanowie a zycie mi to i tak zweryfikuje:) I wspolczuje takiej szefowej. Nie wyobrazam sobie miec takiej jedzy:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że będzie lepszy! :) Dzieki :) A jędza jest nie do wytrzymania ale cóż... jedynym lekarstwem na to jest zmiana pracy - może się uda :)
UsuńOj, o stresującej pracy ostatnio mogłabym dużo powiedzieć... Ale wiesz co? Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Wierzę w to mocno i przesyłam wraz z noworocznymi życzeniami dużą dawkę pozytywnej energii, byś mogła pokonywać przeciwności i skupiać się na realizacji swoich marzeń. :)
OdpowiedzUsuńZapomniałam o tym powiedzeniu że co nas nie zabije ... :) Dzieki za przypomnienie, ale czasami wydaje mi się że mnie to raczej powoli zabija...
UsuńJa naleze do tych szczesciarzy, ktorzy w ciagu ostatnich 2 tygodni przepracowali raptem dwa dni. Ale z to jak ciezko bylo sie w poniedzialek zwlec z lozka... :)
OdpowiedzUsuńZycze Ci aby rok 2015 byl lepszym od poprzedniego i aby to byl ten przelomowy, kiedy pojawi sie Wasze malenstwo (czy to juz na swiecie czy chociaz w brzuszku)!
Hej Agatko, dzieki za odwiedzinki :) I bardzo dziekuję za przemiłe słowa :)
Usuń