Źródło: internet |
Matko kochana! Ja ciągle w biegu... na nic czasu nie ma, tylko praca - dom, zakupy, ważne spotkania, teraz jeszcze wizyta Szwagierki ( i z nią też różne "ciekawe" akcje), w domu bałagan, koty walają się po kątach, góry prasowania i jeszcze większe góry prania zaczynają przypominać Kasprowy - TRAGEDIA. Potrzebuje zwolnić, ogarnąć przestrzeń wokół mnie i siebie też ale to nie takie proste bi ciągle ten czas... biegnie.... ucieka... a ja z wywieszonym jęzorem za nim biegnę, galopuję i ciągle złapać go nie mogę :(( Jakimś cudem udało mi się dorwać bloga i skrobnąć kilka słów, kilka krótkich słów bo zaraz lecę - pędzę dalej... Brakuje mi tchu, siły, zaczynam się czuć dziwnie, ciągle jestem poddenerwowana i bez powodu wpadam w złość! Potrzebuję chwili dla siebie, chcę usiąść z książką i kubkiem kawy i nie myśleć o tym że trzeba się zając domem, mężem, odwiedzić rodzinę, zrobić zakupy, spotkać się z prawnikiem, pójść na proszony obiad itp... itd... W takich chwilach pragnę samotności...
możemy pragnąc samotności oby dwie !! błaagam !
OdpowiedzUsuńod razu chciałoby się zaśpiewać "niech ktoś zatrzyma wreszcie świat ja wysiadam..."
OdpowiedzUsuńw takim razie życzę Ci chwili wytchnienia, chwili samotności...
Wiolu życzę w takim razie chwilki samotności. W dzisiejszym zabieganym świecie łatwo można się zagubić.
OdpowiedzUsuńMickiewicz i Einstein też mieli tylko po 24 godzin. ;)
OdpowiedzUsuńAle, życzę Ci wymarzonego spokoju ;*
Uch, skad ja to znam... U mnie zwolni najwczesniej za pare lat, jak dzieci sie troche usamodzielnia... Na bajzel w domu juz sie uodpornilam, na brak czasu na czytanie nieco mniej... :)
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem, choć akurat teraz się w takim momencie nie znajduję.
OdpowiedzUsuńSpokojnie... niebawem dwa długie weekendy :) może wtedy uda się odetchnąć... :)
OdpowiedzUsuńw sumie ja też ledwo ledwo wyrabiam...
OdpowiedzUsuń