Ten tydzień to była istna masakra. Nie dość że muszę w pracy zastępować koleżankę która poszła na urlop to jeszcze w tym tygodniu pech nie ominął naszej rodziny. Mama męża trafiła do szpitala na intensywną terapię z podejrzeniem zawalu serca. Oczywiście nie muszę (i nawet nie chcę) pisać o tym jak nas to wszystkich zestresowała, ile niechcianych wrażeń dostarczyło i jak bardzo martwiliśmy się o nią. Na szczęście okazało się że to nie był zawał i po kilku dniach wypisano Teściową ze szpitala. Kamienie spadły nam z serc. No ale w tej sytuacji o imprezie - niespodziance urodzinowej dla M. nie mogło być mowy więc została przełożona na bliżej nieokreślony termin. Niestety wszystko się wydało bo musiałam dzisiaj odebrać zamówiony tort którego zamówienia niestety nie udało mi się anulować. M. mimo to wydawał się być bardzo zaskoczony a tort pokroiliśmy na 4 równe części i rozdaliśmy rodzinie.
A poza tym mamy w wannie 6 trupów... karpi :) Kupiliśmy dziś 6 karpi na Wigilię i "zamordowane" przynieśliśmy do domu. M. właśnie je patroszy. Zamrozimy i nie będziemy się musieli martwić później. A jednego M. zażyczył sobie jutro na obiad ... ech... :) Cóż poradzić na karpiożercę :) Nie mam siły nawet pisać więcej, marzę o tym aby już dzisiaj nic nie robić, tylko leżeć i patrzeć w sufit. Po tylu emocjach w tym tygodniu czuję się jakby mnie walec przejechał.
No i ja sie niedziwię. mam nadzieje, że M. będzie jutro karp smakował:)
OdpowiedzUsuńHehe... :)
UsuńA my nie jemy karpi :) bo nam nie smakują! Wybieramy inne ryby... Trzymam kciuki za zdrowie Teściowej i odrobinę spokoju dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńBuziak!
Mi tez nie smakują, ja osobiście wolę lososia albo dorsza, no ale M. nie ma przebacz - karp musi być i już :)
UsuńSzybko te karpie :)
OdpowiedzUsuńno tak, szybko , ale M. juz wytrzymac nie mógł :)
Usuń6 karpi to ja nigdy na oczy nie widziałam ; P
OdpowiedzUsuńhehe... no ja do momentu aż je kupiliśmy to tez nie widziałam :)
Usuńa mi zawsze szkoda jest karpi, ze trzeba je zabijać wiem, ze to jest tradycja i coś normalnego ale i tak zawsze mi szkoda... a 6 trupów karpi w wannie to na pewno dość specyficzny widok;)
OdpowiedzUsuńno tak, 6 trupów zajelo cala wanne :)
Usuń:) i jak tam? Jak na froncie??
OdpowiedzUsuńP.S. Oj mnie też się bardzo podobają takie siedziska na parapecie ;) a wiesz... marzenia są po to by je spełniać!
Na froncie jak na razie sytuacja sie ustabilizowała... ale nie wiadomo na jak długo ;)
OdpowiedzUsuń