Wszystko co dobre szybko się kończy, tak więc i moje słodkie lenistwo na L4 dobiega końca. Dziś ostatni dzień tego wspaniałego i błogiego czasu. Staram się nie myśleć o tym, o której jutro muszę wstać... Pogoda jak na złość przestała nas rozpieszczać i od wczoraj mamy lekki przymrozek więc trzeba będzie ubierać się cieplej, no i chyba przeproszę się z moją czapką bo moje zatoki mogłyby nie wytrzymać takich niskich temperatur.
A poza tym wraz z pierwszym grudnia dopadł mnie jakiś bardzo świąteczny nastrój, nucę sobie świąteczne piosenki, atmosferę świąt wzmagają też świąteczne reklamy których coraz więcej w telewizji i radio. To wszystko spowodowało we mnie nagłą potrzebę upichcenia czegoś świątecznego i w efekcie powstały świąteczne pierniczki :)) Produkcja szła taśmowo, ja wałkowałam i wycinałam a M. na zmianę wkładał i wyjmował blachy z kolejnymi porcjami ciastek z piekarnika :) W efekcie wyszło nam ponad 100 pierniczków, z tym że kilkanaście się lekko przypaliło :) Teraz leżakują sobie w pudełeczkach i puszkach żeby do świat ładnie zmięknąć :) Z niecierpliwością czekamy też na moment kiedy będziemy je lukrować :)) To zawsze jest super zajęcie i taki swojego rodzaju powrót do dzieciństwa :) Mam nadzieję że oprzemy się oboje pokusie i pierniczki dotrwają do Świąt :)
A tymczasem leniwa niedziela trwa w najlepsze. Oczywiście na stole dziś niedzielna zupa czyli rosół. Nie wiem dlaczego, ale u mnie w domu zawsze w niedzielę podawało się rosół i tak mi zostało. Nie wyobrażam sobie rosołu we wtorek, środę, czwartek... Nieeee! :)
o... to więcej narobiłaś niż ja ! ale u mnie pierniki tak mocno nie schodzą...
OdpowiedzUsuńhehe... tak to była taśmowa robota :)
UsuńMoże ja też zrobię :)
OdpowiedzUsuńPewnie że zrób :))
UsuńAż nabrałam ochoty... ;) No i pięknie musiało u was pachnieć :)
OdpowiedzUsuńhehe... no to jak jest ochota to trzeba ja zaspokoić :) A zapach zniewalający :)
UsuńJejku, Wiolu, jaka z Ciebie dzielna dziewczynka! Dziewczynka z pierniczkami:)
OdpowiedzUsuńOne wyglądają w swoich pudełeczkach tak oszałamiająco - zwłaszcza te anielskie (choć myślę, że wszystkie są anielsko smaczne!)
Ja przez sobotę i niedzielę też pichciłam, ale zgoła co innego - raport z ewaluacji uczestnictwa uczniów w lekcjach wychowania fizycznego. Fajne, co? Na szczęście w sobotę obiadem ratowała Mama, a w niedzielę Teściowa:)
Zazdraszczam Ci tych pierników - nigdy takich nie robiłam. A niech tam! Brzydko zazdraszczać. Zamiast tego powinnam zrobić swoje rogaliczki orzechowe lub migdałowe - też trzeba je wypiekać mocno przed czasem:)
Buziaki!
hehe...dzięki :)A ten raport to chyba bardzo poważna sprawa bo brzmi bardzo poważnie :)) A rogaliki orzechowe w Twoim wykonaniu to mistrzostwo świata :)) Zrób, na pewno beda miały wzięcie :)
Usuńale pyszne ciasteczka:)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńWiola zmobilizowałaś mnie, i też w wolnej chwili biorę się za pierniki :D
OdpowiedzUsuńno to super :) Daj znać jak wyszły :)
UsuńTyyyyle dobroci!
OdpowiedzUsuńUdanego powrotu ; ))
to fakt, są dobre :)
UsuńMmm na pierniki ja mam ciasto zarobione. Przegryza się w lodówce, a piec będę w weekend ten albo następny :)
OdpowiedzUsuńMoże pomysł na wspólne pieczenie rzeczywiście jest trafiony. Tylko czy namówię Pana B.? A rosół w niedzielę być musi :)
no to na pewno piernik wyjdzie wspaniały! :)
UsuńKurcze... a u mnie ilość upieczonych ciasteczek równa się zero.... :)
OdpowiedzUsuńP.S. Wyczuwam tutaj kosmate myśli ;) hihi ]:->
no to trzeba to zmienić:)
UsuńJak ja bym chciała aby u mnie też pojawił się taki świąteczny nastrój...
OdpowiedzUsuńna pewno się pojawi :)
UsuńPierniczki są zawsze na miejscu:) A ja mam taki przepis, że nie musza lezakowac:)
OdpowiedzUsuńno proszę to może podzielisz sie przepisem? :)
Usuńja mam tak samo z rosołem ;)a co do pierniczków to również uwielbiam piec, lukrować i ubierać nimi choinkę choć w tym roku chyba sobie to daruje nie wiem w ogólnie nie czuję jeszcze tej atmosfery świąt...
OdpowiedzUsuńtak tak...rosołek :))mmm... :))) ja juz sie własnie ni emoge doczekac przystrajania pierniczkow :))
UsuńChyba każdy już czuje i widzi nastrój świąt. Pełno go wokół;)
OdpowiedzUsuńoj tak, ciężko nie zauważyc :))
Usuńuu mnie też zawsze jest rosół w niedzielę ;)
OdpowiedzUsuńto chyba standardowa zupa niedzielna :)
UsuńNominowałam Cię do zabawy Liebster Blog. Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Usuń