Od kilku tygodni walczę z cukrzycą ciążową. Najpierw dieta była sposobem na to aby cukier się ustabilizował ale niestety przestało to po jakimś czasie wystarczać bo nie mogę opanować porannych cukrów na czczo. Reszta pomiarów w ciągu dnia są dobre, pomiary nie przekraczają 120 mg/dl. Od ponad tygodnia podaję sobie insulinę na noc, zwiększając dawkę w miarę potrzeb. A potrzeba jest codziennie, bo codziennie rano cukier jest powyżej 90 na czczo. Zaczyna mnie to już trochę martwić, i zastanawiam się nad zmianą ostatniego posiłku poprzedniego dnia. Jak dotąd była to pszenna bułka i kubek mleka aby pozbyć się ketonów z moczu ( i to udało mi się osiągnąć). Jednak przy ciągle rosnącym - mimo insuliny - porannym cukrze postanowiłam zmodyfikować ostatnią kolację. Być może to pomoże. Bo przecież pieczywo pszenne ma wysoki indeks glikemiczny a i mleko podnosi znacznie cukier. Tak więc plan jest taki - mleko zamienię na jogurt naturalny a zamiast całej bułki pszennej zjem pół, lub pieczywo żytnie. Dzwoniłam dziś też do poradni, która prowadzi moją cukrzycę, aby podzielić się z pielęgniarkami moimi wątpliwościami co do poprawności leczenia mojej cukrzycy, ale kazano mi się dalej obserwować, zwiększać dawkę insuliny w miarę potrzeb a w razie kolejnych wątpliwości lub ewentualnych dodatkowych objawów zgłosić się bez terminu na wizytę. No zobaczymy, może po takich niewielkich modyfikacjach będzie ok. Mam nadzieję, że tak, bo codziennie rano przeżywam osobistą porażkę kiedy mój wynik nie mieści się w normie. Niby robię wszystko tak jak mi zalecono, nie odstępuję od tych zasad nawet jeśli mam ogromną ochotę na skok w bok z jakąś czekoladą, a i tak nie jestem w stanie osiągnąć zamierzonego celu. Ech... Oby jutro było lepiej.
Dziś mamy 30 tydzień i 2 dzień ciąży
Oj, masz Ty się, masz! Jak czytam, ile drobiazgowych (i niekoniecznie miłych) czynności musisz wykonywać codziennie, to... kręcę głową z niedowierzaniem i podziwem. Twój Maluch zawdzięcza Ci tak wiele troski :) Ech - gdyby inne przyszłe matki chciały tak dbać o swoje dzieciaczki... A różnie z tym bywa. Ze zgrozą słucham o matkach promilkach, papierośnicach, którym przez myśl nie przejdzie, by cieszyć się zdrową, nieskomplikowaną ciążą.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za stabilizację tego cukru (za inne stabilizacje również:). Pieczywko żytnie jest smakowite, da się lubić :) No i coraz więcej piszą o szkodliwości pszennego glutenu: kto wie, może jego ograniczenie jakoś dodatkowo wyjdzie Ci na zdrowie?
Serdeczności!
Oj tak Kochana, jeśli któraś koleżanka mówi mi że ciąża to przyjemność i relax to zazdroszczę bo u mnie wygląda to nieco inaczej. Jest tak jak piszesz, większość matek nie docenia tego jakim cudem jest zdrowa ciąża.Ja bym dała wszystko aby i moja taka była, niestety jest inaczej ale robię co w mojej mocy aby było jak najlepiej. Jeszcze dwa miesiące przed nami, oby w tym czasie nastąpiła upragniona stabilizacja - chociaż im większa ciąża tym więcej problemów. Prozdrawiam cieplutko i buziole przesyłam :)
OdpowiedzUsuńKochana a może kanapka chleba żytniego z twarogiem?
OdpowiedzUsuńMy cukrzycy nie mamy, za to pojawiła się bakteria, z którą dzielnie walczymy. Zaliczyłam po drodze szpital, ale dzisiaj jest już lepiej. Zrób koniecznie posiew na GBS - z pochwy i z szyjki - choć z niej się nie robi- to nalegaj.
Chlebek żytni też będzie OK, zrobie sobie taką kolację i zobaczymy co się wydarzy. Po zamianie mleka na jogurt widzę poprawę :) mam nadzieję że tak już zostanie :) A z tą bakterią to niedobrze ze Was dopadła , mam nadzieję że to już zamknięta sprawa i nie wroci do porodu. trzymam kciuki, buziaki :)
Usuńkochana trzymam kciuki:) będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuń