Obserwatorzy

niedziela, 23 czerwca 2013

Jak wół...

Źródło: internet
Ostatnie dni dały mi mocno w kość i moja częstotliwość pisania notek na blogu chyba spadła dużo poniżej normy ... Upały nawet nie tak bardzo mnie zmęczyły jak praca po 10 godzin dziennie. Zastępowanie wszystkich nieobecnych już staje się moim obowiązkiem - czekam aż zagości taki punkt na załączniku z zakresem obowiązków do mojej umowy. Szefowa nie zauważa tego że tylko ja tyram za 10-cioro. Wręcz przeciwnie, co chwile dorzuca mi coraz to nowe zadania a ja już nie mam siły. Kiedy jednego dnia się zbuntowałam i nie zostałam po godzinach to dzień później dała mi do zrozumienia że chyba nie mam co robić skoro inni zostają dłużej w pracy a ja wychodzę punktualnie. Już za nadgodziny mogę sobie wziąć całe dwa dni wolnego, ale przecież lepiej nie brać bo zostanie to źle odebrane przez szefową - skoro biorę wolne to znaczy że robota zrobiona ... Czasami się zastanawiam o co tak na prawdę jej chodzi. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia. No ale już zdążyłam zauważyć że są ulubieńcy i ci gorsi - a chyba nie muszę pisać do której grupy ja się zaliczam. Weekend to zdecydowanie za krótki czas żeby zregenerować siły po takim intensywnym tygodniu. Jutro o  5 rano pobudka i znów cały dzień intensywnej pracy. Ale mam w planach zapisać się na pedicure - dostałam od szwagierki voucher więc postanowiłam zaszaleć i dać moim stopom prezent :) Nigdy nie byłam na takim zabiegu więc jestem go bardzo ciekawa. Jak dam rade to zapiszę się w tygodniu i mam nadzieję że będzie cudownie. Sama próbuję walczyć z narastającym na moich pietach naskórkiem ale zwykła tarka nie radzi sobie z nim tak jak bym tego chciała , tym bardziej że nie robię tego codziennie bo najzwyczajniej w świecie nie mam na to czasu. No i w taki oto płynny sposób przeszłam od pracy do stóp :) A co! :) 

2 komentarze:

  1. Wiolu,
    smuci mnie, że po uwieńczeniu tak długich poszukiwań stałej pracy, nie jesteś usatysfakcjonowana tym, czym się zawodowo zajmujesz - i słusznie, bo ponoć czasy niewolnictwa minęły już dawno temu. Nie wiem, co Ci radzić (zakładając, że w ogóle rady potrzebujesz), ale wiem, że wszędzie są jakieś granice. I byłoby dobrze, gdyby Twoja szefowa też to wiedziała.
    To, że jesteś w Sieci nad wyraz rzadko, zauważyłam już dawno i nie mam wątpliwości, jaka jest tego przyczyna. Ale o to mniejsza. Ważne, byś nie musiała się frustrować tym, jak jesteś w pracy traktowana i nie musiała przypłacać zdrowiem swojej pracy, bo tego nie jest warta żadna praca.
    Wszystkiego dobrego, Wiolu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak dostaniesz umowę na czas nieokreślony to sobie pofolgujesz:P A kiedy urlop planujecie?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...