Obserwatorzy

czwartek, 20 marca 2014

Ujędrniam się z własnej woli ;)

Od wczoraj się ujędrniam :) A co! Wolno mi! A nawet (niestety) muszę. To nie było planowane bo u mnie na ten rok planów zero. Spontaniczna decyzja podjęta w ... kiosku z gazetami. Shape z płytą z ćwiczeniami Ewy Chodakowskiej przykleił mi się do ręki i od wczoraj daję z nią czadu. Mam nadzieję że w tym przypadku nie weźmie góry mój słomiany zapał i wytrwam w tych ćwiczeniach przynajmniej kilka tygodni. Ćwiczenia są super, zwłaszcza dla mnie bo mam problemy z kolanem a podczas tych ćwiczeń nie muszę się o nie tak bardzo martwić. Tak więc drugi dzień ćwiczeń za mną i jak na razie chce mi się bardzo! :)) 
 

środa, 19 marca 2014

Good and bad...

Nieprawdopodobne że już mamy połowę marca. Sama nie wiem jak to się dzieje że ten czas tak szybko płynie. Czas płynie i dużo się dzieje ... Czy dobrego czy złego...hmmm... można powiedzieć że pół na pół. 
Biorąc pod uwagę że w tym roku nie robiłam żadnych postanowień noworocznych nie mam się do czego odnieść. Wszyscy mówili że ten rok ma być dobrym rokiem, rokiem w którym wydarzy się dużo pozytywnych rzeczy -  a mnie zaczął się zwolnieniami grupowymi w pracy. Na początku panika, strach, co to będzie, jak sobie poradzimy , przecież nie tak dawno cieszyłam się że zaczynam nową pracę a tu BUM. Mega stres, obawy, milion myśli na minutę... Od razu napisałam CV i wysyłałam wszędzie. Pomyślałam że początek roku, może to dobry czas , może w firmach z początkiem roku będą zatrudniać nowe osoby. No i cóż... czekałam, czekałam i się doczekałam. Telefon, zaproszenie na rozmowę, jedną , drugą, testy ... miałam już dosyć. Potem jeszcze jedna rozmowa i werdykt - "chcielibysmy złożyć pani ofertę pracy". Ufff... kamień z serca. W końcu dobra wiadomość. Światełko w tunelu. Z jednej strony radość a z drugiej niepewność - nie wiadomo jak będzie, jacy ludzie, czy dam radę, czy się sprawdzę, czy będą mnie chcieli zatrzymać na dłużej... Ech... I tak w kółko, jak nie stresy ze starej pracy to stresy z nowej pracy w między czasie wizyty i badania w związku z naszymi ciągle nieudanymi staraniami o dzidziusia i to wszystko razem do kupy wzięte powoduje u mnie mega frustracje i depreche. Zaczyna się już odbijać to na moim zdrowiu, i jak nie wyluzuję to chyba zwariuję. Potrzebuję chyba długiego urlopu, odpoczynku żeby zostawić wszystko w tyle i odciąć się od bieżących spraw. No ale jak tu na urlop iść kiedy nową prace za chwile zaczynam. Na dzień dobry nikt mi nie pozwoli na urlop iść. I tak w kółko - mam nadzieję że nie zwariuje .

 


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...